Zmiany w komunikacji miejskiej w Szczecinie
Według urzędników ograniczony budżet miasta nie jest w stanie unieść gigantycznych kosztów paliwa, a teraz cen prądu. Doszły do tego braki kadrowe i ekstremalne oferty na prąd na 2023 rok. Po wakacjach nie wróciła linia pospieszna „A”, zlikwidowano linię nr 71 (jej rolę przejęła linia 84), zwiększyła się natomiast częstotliwość kursów linii B w dni powszednie, ale tylko w czasie godzin szczytu.
- Zwiększenie nakładów na transport zbiorowy jest obecnie niemożliwe w sytuacji, jaką mamy. A przypomnę, że tylko w dwóch miejscach tj. ZDITM oraz Tramwajach Szczecińskich otrzymaliśmy podwyżkę wysokości ponad 56 mln złotych za energię elektryczną. A kolejne przetargi przed nami. Do tego koszt benzyny - mówi Łukasz Kolasa, rzecznik prezydenta Szczecina Piotra Krzystka.
Czy czeka nas w Szczecinie podwyżka cen biletów?
- Nie ma dziś decyzji o podwyżce cen biletów. Oczywiście wiele opcji leży na stole. Prezydent oraz pani skarbnik informowali, że wiele zależy od pakietu ustaw tzw. Sanacji Finansów Państwa, które samorządowcy złożyli w senacie. To konkretny pakiet rozwiązań, który ma zminimalizować ryzyko przenoszenia obciążeń na mieszkańców. Sprawa będzie rozpatrywana w senacie we wrześniu. Czekamy na efekty - odpowiada Łukasz Kolasa.
Przypomnijmy, że ceny biletów jednorazowych w Szczecinie od 10 lat pozostają bez zmian.
W 2012 roku wprowadzono podwyżki z 3,40 zł na 4 złote na bilety 60-minutowe, zlikwidowano również bilety dwudziestominutowe i w zamian wprowadzono bilety 15-minutowe za 2 złote.
- Sytuacja jest dynamiczna, żyjemy w erze radykalnej niepewności, również w czasach wysokiej, dwucyfrowej inflacji. Skala wyzwań i dylematów w sferze finansów prywatnych i publicznych, w tym samorządowych, jest ogromna - uważa prof. Stanisław Flejterski z Wyższej Szkoły Bankowej w Poznaniu - Wydział Ekonomiczny w Szczecinie. - W przypadku komunikacji miejskiej, nie tylko w Szczecinie, mamy do czynienia z dylematem: podwyższyć ceny biletów, a więc przenieść to częściowo na barki pasażerów, czy zwiększyć dotację, która i tak jest głównym źródłem finansowania tej komunikacji. Z obecnej perspektywy nie sposób wykluczyć podwyżki cen biletów, wchodzi też w rachubę konieczność podwyższenia dotacji, co nie będzie łatwe w warunkach znanych ograniczeń w budżetach samorządowych. Jak zawsze trzeba szukać racjonalnego kompromisu między kryteriami ekonomiczno-finansowymi oraz społecznymi.
O komentarz poprosiliśmy przedstawiciela Rady Miasta Szczecin.
- Sytuacja w komunikacji miejskiej jest dramatyczna. Od równo roku kiedy, to zlikwidowano część autobusów pospiesznych, w tym kluczowy autobus A, komunikacja się zwija. Dziś dostajemy informacje o kolejnych cięciach i likwidacji linii 71: kolejny raz Prawobrzeże staję się poszkodowane w związku ze zmianami. Taki stan rzeczy nie sprzyja popularyzowaniu komunikacji miejskiej, o czym wielokrotnie mówił prezydent miasta, chociażby wtedy gdy podnosił wraz z radnymi PO ceny w SPP - komentuje Krzysztof Romianowski, radny miejski PiS. - Oczywiście rozwiązaniem problemu komunikacji miejskiej, to głównie poprawa zarobków tak, aby kierowcy nie uciekali ze spółek przewozowych. Dziś niestety taki proces ma miejsce w spółkach przewozowych. Komunikacja miejska, to krwiobieg miasta i tu środki zdecydowanie powinny być zwiększone czy kosztem cen biletów ? Nie sądzę. Środków trzeba szukać wszędzie, ale zdecydowanie nie w kieszeni mieszkańców a niestety od 2018 roku prezydent i radni PO najłatwiej po środki sięgają do kieszeni mieszkańców Szczecina.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?