"Chemik" z Polic wygrał "Big Brother"

Zwycięzcę programu poznaliśmy w niedzielę w późnym wieczorem. Nie przeszkodziło to kilkuset policzanom, którzy w chłodzie i przy padającym deszczu czekali na triumf mieszkańca swojego miasta. Zmagania trójki finalistów programu śledzili na żywo dzięki bezpośredniej transmisji, przeprowadzonej przez telewizję TVN. Wozy transmisyjne i potężny telebim stanęły przed Miejskim Ośrodkiem Kultury.
- Wygra na pewno - mówił na długo przed ogłoszeniem wyników młody policzanin, który przyszedł pod MOK.
Inni nie byli aż tak pewni zwycięstwa Piotra Boruckiego. Sporo osób wysyłało "esemesy". Można się domyślać, że oddawali głosy na "Chemika".
W finale "Wielkiego Brata" policzanin rywalizował z Katarzyną Janasik z Mikołowa oraz Andrzejem Galicą spod Zakopanego. Zwycięstwo Piotra Boruckiego uczestnicy transmisji przyjęli gromkimi okrzykami radości. Na powitanie w Policach trzeba będzie jednak zaczekać kilka dni. Zwycięzca programu pozostał w Warszawie.
Trzecia edycja "Big Brother" rozpoczęła się w pierwszą niedzielę marca. W sumie przez dom w podwarszawskim Sękocinie przewinęło się 17 osób. Uczestnicy podzielni byli na dwie drużyny: "Czerwonych" i "Niebieskich". Zespoły rywalizowały z sobą w cotygodniowych zmaganiach. Od początku program wzbudzał wiele kontrowersji. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji nałożyła nawet na TVN karę 300 tys. złotych za wyemitowanie śmiałych scen erotycznych z udziałem dwójki uczestników programu.

Piotr Borucki

Ma 25 lat, mieszka w Policach z rodzicami, bratem i siostrą. Niemal od początku trwania programu od mieszkańców domu "Wielkiego Brata" dostał pseudonim "Chemik". Stało się tak z dwóch powodów. Po pierwsze Piotr studiuje na Wydziale Technologii i Inżynierii Chemicznej Politechniki Szczecińskiej, po drugie w trakcie trwania programu bardzo często zakładał koszulkę z dawną nazwą polickiej drużyny piłkarskiej "Chemik". Największą jego pasją jest aktorstwo i teatr. W przyszłości Piotr chciałby zagrać w filmie. W ankiecie, którą wypełnił przed rozpoczęciem programu przyznał, że największym autorytetem jest dla niego ojciec, najbardziej nie lubi nieszczerości a do "Big Brothera" zgłosiła go mama.