MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Chcą wyższego poziomu szkół jazdy

Marek Rudnicki
- Umiejętności części instruktorów mogą budzić zastrzeżenia - opowiada o swoich wątpliwościach Tomasz C. doświadczony instruktor jazdy. - Wielu z przychodzących na kurs w ciągu wymaganych 30 godzin nie nauczy się niczego.
- Umiejętności części instruktorów mogą budzić zastrzeżenia - opowiada o swoich wątpliwościach Tomasz C. doświadczony instruktor jazdy. - Wielu z przychodzących na kurs w ciągu wymaganych 30 godzin nie nauczy się niczego. Marcin Bielecki
Co najmniej kilku kursantów, którzy ukończyli kurs w szkole jazdy, zdało egzamin wewnętrzny, ale nie nauczono ich jazdy samochodem

Moim zdaniem

Moim zdaniem


Marek Rudnicki

O poziomie szkolenia w szkołach jazdy mówi się już od dawna. Kontrole wykazują też fatalny stan samochodów, którymi uczą się jeździć kursanci. Co pewien czas ministerstwo obiecuje, że coś z tym zrobi. A na drogach mamy coraz więcej niedouczonych kierowców.



Tak mówi Tomasz C. wieloletni instruktor jazdy.- Nie wiem jak ich instruktorzy mogli podpisać się pod pozytywnym wynikiem egzaminu wewnętrznego.

Pierwsza sobota lutego. Młody chłopak zabrał na dyskotekę dwie koleżanki do miejscowości oddalonej o 40 km od Szczecina. W trakcie imprezy postanowił urwać się z jedną z nich. Samochód roztrzaskał się na drzewie. Zginęła 17-letnia dziewczyna.

Przerażająca młoda statystyka

W ubiegłym roku na zachodniopomorskich drogach zginęło 46 młodych ludzi w wieku od 18 do 24 lat, którzy byli świeżo upieczonymi kierowcami. By zdać egzamin wewnętrzny w szkole jazdy wystarczy ukończyć 30 godz. kurs teorii i 30 godz. jazdy.
- To stanowczo za mało, by stać się kierowcą - twierdzi nadkomisarz Grzegorz Sudakow, naczelnik wydziału ruchu drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie. - Te 30 godzin starczy, ale wówczas, gdy ktoś już przed tym uczył się jeździć.

Przyczyną około 70 proc. wypadków drogowych w województwie była utrata panowania na pojazdem i uderzenie w drzewo. Najczęściej spowodowali je kierowcy, którzy mają prawo jazdy zaledwie rok lub trochę więcej. Błędy i niedoróbki nauki wyniesione ze szkół jazdy pozostają na całe życie.

- Problemem jest też to, że na kursach uczy się jeździć małymi samochodami ze słabym silnikiem, takimi "zabawkami", a młodzi zaraz po otrzymaniu prawa jazdy przesiadają się w auta z mocnym silnikiem i szarżują - dodaje nadkomisarz Sudakow. - Zderzenie braku umiejętności i wyobraźni z nowymi warunkami jazdy przynosi tragiczne skutki.

To mnie rozprasza

- Mam kursantkę, która nie zdała już trzeci raz prawa jazdy i musiała wyjeździć 5 godzin dodatkowych jazd - opowiada Tomasz C. o poziomie nauczania w wielu szkołach jazdy. - Na skrzyżowaniu prawie mi wjechała w samochód z pierwszeństwem przejazdu. Podjeżdżamy raz jeszcze, by przećwiczyć manewr. Tłumaczę, jak czytać i rozumieć znaki drogowe. A ona z pretensjami do mnie, bym jej nie tłumaczył znaków, bo jak jedzie samochodem to na nie nie patrzy, gdyż ją rozpraszają.



Poziom szkolenia w szkołach jazdy jest tragiczny. Przyznają to specjaliści i rozkładają bezradnie ręce. Wytykają, że dziś szkolić może każdy, kto sam ma prawo jazdy zaledwie trzy lata. Mówi się też o wielu nieprawidłowościach i wręcz przekrętach.
- Publikujemy na stronach miasta tzw. zdawalność w poszczególnych szkołach, ale nie oddaje to poziomu szkolenia i nie jest to ranking poziomu - przyznaje Mirosław Gadomski, odpowiedzialny w UM za ośrodki szkolenia kierowców. - W ubiegłym roku po kontrolach dwie szkoły zostały rozwiązane, a kilka innych same wycofały się ze szkoleń.

Decyduje chęć zysku

Na 51 szkół tylko absolwenci 11 z nich zdali egzamin praktyczny w 50 proc. i wyżej. Zdawalność pozostałych, to przedział od 17,8 proc. do ok. 40 proc.

- To najlepiej obrazuje, jaki poziom szkolenia jest w szkołach jazdy, z których część, to teczka z dokumentami, wynajęte na godziny boisko i zero umiejętności - mówi pan Arkadiusz, kolejny egzaminator. - Szkoła musi obowiązkowo i zgodnie z ustawą szkolić 30 godz., ale jest to minimum. Żadna ze szkół, aby nie stracić klienta, nie zdecyduje się oświadczyć kursantowi, że jest słaby i wymaga dalszego kształcenia.

Machlojki w szkołach jazdy

Policja co pewien czas robi "naloty" na szkoły, by sprawdzić prawidłowość szkolenia. Wyniki nie zachwycają. Instruktorzy dopisują sobie godziny jazdy, których nie wyjechali. Wykazują, że pracowali 12-16 godz., choć mogą tylko 8 godz. Nie szkolą nawet wymaganych 30 godz., choć takie godziny wpisują. Bywa też, że wydają zaświadczenia o ukończeniu szkolenia, choć kursant dopiero je zaczął.
- Żałuję, że nie mamy możliwości przeegzaminowania wielu instruktorów szkół jazdy - mówi jeden z policjantów drogówki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński