Kids Arena powinna opuścić teren zarządzany przez spółkę Manhattan, bo po prostu nie płaci za dzierżawę, a drugi niechciany podmiot Big Wall ma tak skonstruowaną umowę, że działa ona na… niekorzyść kupców - tak przynajmniej twierdzą obecne władze spółki. Spór o tereny położone u zbiegu ulic Staszica i Ofiar Oświęcimia trwa już od kilku lat.
Umowa prezesa z prezesem
Aby wytłumaczyć, na czym polega konflikt, trzeba się cofnąć aż do 2001 r. Od tego roku (do 2020 r.) targowiskiem Manhattan zarządzał jako prezes Mirosław Wołosewicz, który w 2010 r. (ze wspólniczką) założył inną spółkę cywilną. Trzy dni później jako przedstawiciel tej spółki zawarł ze spółką Manhattan, której był prezesem - umowę dzierżawy. Wedle zapisów w niej zawartych na części terenu targowiska miała powstać myjnia samochodów. I rzeczywiście powstała. Działa do dziś. Jednak spółką Manhattan kieruje już ktoś inny. Nowy zarząd spółki oddał sprawę do sądu, by ustalić, czy zawarta w niecodziennej formule umowa poddzierżawy jest skuteczna i zgodna z obowiązującymi przepisami. De facto przecież prezes Wołosewicz podpisał umowę... ze sobą, występując w dwóch rolach.
Obecny zarząd targowiska chce odzyskać teren. Ma bowiem na niego inne plany. Wygrał już proces w tej sprawie.
- Sąd potwierdził, że przy zawarciu umowy uchybiono obowiązującym przepisom - twierdzi Piotr Kacperski, nowy prezes targowiska. - To dlatego sąd pierwszej instancji stwierdził jej nieważność.
Sąd uznał, że umowa poddzierżawy została zawarta na warunkach mniej korzystnych niż warunki, które mają w umowach zwykli kupcy targowiska. Wskazane przez sąd jako „mniej korzystne” odbiegały zasadniczo od proponowanych innym kupcom.
Przykład: spółka Wołosewicza dzierżawiąca tereny od Manhattanu płaciła za 1 mkw. 11,54 zł (cena ta później została jeszcze obniżona), a kupcy, którzy są przecież udziałowcami spółki Manhattan, musieli płacić prawie pięć razy więcej: czyli 50 zł za 1 mkw. Ta ogromna dysproporcja była rynkowo nie do uzasadnienia.
Nie chcą Kids Areny i Big Wall
Nowe władze targowiska zapewniają, że chcą odzyskać wszystkie grunty wydzierżawione przez poprzedniego prezesa.
- Bo wydzierżawił jeszcze dodatkowy teren pod tzw. balon ze ścianką wspinaczkową - zwraca uwagę Piotr Kacperski. - Władanie nad nim objęła Royss Group Sp. z o.o., w której - w momencie zawierania umowy z Manhattan Sp. z o.o. - Wołosewicz był głównym udziałowcem.
Kupcy nie mają wątpliwości, że to były prezes naraził ich spółkę na szkody finansowe i to m.in. dlatego stracił posadę. Dodatkowo wspólnicy wystąpili przeciwko swojemu byłemu szefowi z roszczeniem o naprawienie szkody, którą Manhattan poniósł w związku z jego niewłaściwymi działaniami w zakresie podatkowym.
- Pan Wołosewicz odwołał się od wypowiedzenia umowy, ale sąd pracy uznał racje spółki zarządzającej targowiskiem - zapewnia przedstawiciel Manhattanu.
Strony czekają obecnie na wyznaczenie terminu rozpoczęcia procesu w drugiej instancji.
Podobnie jest ze sprawami dotyczącymi procesów z myjnią i Royss Group prowadzącą ściankę wspinaczkową. Obie sprawy o wydanie terenu są rozstrzygnięte na korzyść kupców. Pozwani jednak odwołali się od wyroków. Teraz odbędą się postępowania w drugiej instancji. Konflikt trwa, a emocje z nim związane są coraz większe.
- Złożyliśmy apelację, bo naszym zdaniem sąd nie uwzględnił kilku istotnych faktów - tłumaczy Artur Demiaszkiewicz, członek zarządu spółki Royss Group.
Przedstawiciel Royss Group dodaje, że działania spółki Manhattan są niezrozumiałe.
- Mamy umowę do 2031 r., zainwestowaliśmy duże pieniądze w ten obiekt i chcemy prowadzić działalność. Trudno jednak funkcjonować z tym partnerem - twierdzi Artur Demiaszkiewicz. - Zwracaliśmy się do nich z propozycją zorganizowania spotkania biznesowego, ale oni po prostu chcą się nas pozbyć. Zamiast negocjacji słyszymy jedynie: „wynoście się!”.
A Kids Arena? Spółka Manhattan również temu dzierżawcy wypowiedziała umowę. W tym przypadku powód jest inny: duże zaległości z tytułu opłat za dzierżawę.
Według naszych informacji chodzi o ponad 100 tysięcy złotych.
- Obecnie mamy z nimi dwie sprawy sądowe: pierwsza o zapłatę i druga o wydanie terenu - informuje Piotr Kacperski.
Termin rozprawy dotyczącej gruntów jeszcze nie jest ustalony. Dotychczasowi najemcy mają jednak nadzieję, że nie będą musieli opuszczać terenu.
- Nadal prowadzimy rozmowy - przyznaje Dariusz Majcher z Kids Areny. - Ciężkie, ale mam nadzieję, że uda się nam porozumieć.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?