MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Budują parking kosztem drzew

Marek Rudnicki
- Tak barbarzyńsko potraktowanej zieleni jeszcze nie widziałam - mówi ekolog Wiktoria Jeremicz. - Słowo skandal to za mało, by nazwać to, co wyprawiają tu budowlańcy.
- Tak barbarzyńsko potraktowanej zieleni jeszcze nie widziałam - mówi ekolog Wiktoria Jeremicz. - Słowo skandal to za mało, by nazwać to, co wyprawiają tu budowlańcy. Andrzej Szkocki
Porąbane korzenie drzew i krzewów. Połamane gałęzie i świeże okaleczenia na pniach. Tak wygląda ulica Kadłubka w Szczecinie.

Nasz komentarz

Nasz komentarz

Marek Rudnicki

Kiedyś Szczecin słynął z zieleni. W miarę upływu lat zaczęło jej ubywać. Zastanawia mnie dlaczego przy kopaniu rowów w bezpośredniej bliskości drzew i krzewów nie było nikogo z wydziału ochrony środowiska? Za zimno, by wyrwać się zza biurka?

Trwa tam budowa dwóch parkingów dla Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie.

- To, co wyrabiają tu robotnicy budowlani, nie mieści się w żadnych kanonach pracy i zdrowego rozsądku - mówi oburzona widokiem zniszczonej zieleni ekolog Wiktoria Jeremicz. - Takiej bezmyślności i dewastacji dawno nie widziałam.

Parking dla urzędników

Przy ulicy Kadłubka mieści się Rejonowy Ośrodek Pomocy Rodzinie Północ. Od ulicy wkrótce oddzielać go będzie nowy płot. To tu i po bokach budynku robotnicy wykopali rowy pod fundamenty, niszcząc przy tym korzenie drzew i krzewów.
Po bokach budynku betonują dwa place. Mają tu być parkingi.

- Przecież tu żaden bezdomny nie podjeżdża samochodem - dziwi się pan Eugeniusz, mieszkaniec ulicy, którego spotkaliśmy na spacerze z psem. - A jeśli to ma być parking tylko dla urzędników, to po co aż tak duży? Przecież na tych placach zmieści się kilkadziesiąt samochodów. Zdewastowali zieleń, by wybetonować sobie plac?

Wandale mogliby brać wzór

Idziemy wzdłuż kopanych rowów. Rozmiar zniszczeń jest ogromny. Na większości drzew ślady, jak gdyby ktoś walił w nie łopatami. W wielu miejscach zwisa oderwana od pni kora.

- Od dwóch tygodni, jak wykopali rowy, korzenie drzew i krzewów wystawione są na zimno i mróz - mówi Wiktoria Jeremicz. - Widać, jak cieli łopatami korzenie. Bo tak było wygodniej. Później zasypią i ślad po tym barbarzyństwie zniknie. Dlaczego nie ma przy tym nikogo z wydziału ochrony środowiska?

Dwie 30-letnie lipy mają połamane gałęzie i powycinane korzenie. Do gołych pni. Na wiosnę zaczną prawdopodobnie usychać.

Gdzie jest kalina

Młoda 3-4 letnia sosna, leży na piachu przewrócona na bok. Obok ledwie stoi druga.

Na placu przed budynkiem jeszcze do niedawna rosła piękna kalina. Stała w odległości około 30 m od ulicy. Od wielu lat stanowiła ostoję dla ptaków, które zimą przylatywały tu pożywiać się owocami. Dziś nie ma po niej najmniejszego śladu.
Wzdłuż bocznego boku parkingu ciągnie się kolejny rów. Widać obcięte korzenie kilkunastu dorodnych jaśminowców. One też pewnie padną na wiosnę.

Odnotują zniszczenia

- Z tego co wiem, wszystkie prace wykonywane są zgodnie z projektem, który został zatwierdzony przez wszystkie służby - mówi zdziwiony Marcin Janda, dyrektor MOPR, którego poinformowaliśmy o rozmiarze zniszczeń dokonanych przez budowlańców.
Jego inspektor nadzoru też dziwi się. Przyznaje jednak, że jedno z drzew zostało trwale uszkodzone, bo "przewróciło się". Samo?

- Zrobimy wizję lokalna z wykonawcą robót i wszystkie uszkodzenia zostaną odnotowane - obiecuje nam Rafał Piotrowski inspektor nadzoru budowlanego MOPR. - Jeśli wiosną drzewa nie odbiją, zaczną schnąć lub zaczną chorować, inwestor będzie musiał pokryć wszelkie szkody.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński