W tym tygodniu dwa razy pracownicy socjalni stargardzkiego ośrodka pomocy społecznej odwiedzali miejsca, gdzie najczęściej przebywają bezdomni.
Wolą działki
Jedna z takich osób była na dworcu kolejowym. Mężczyzna po pięćdziesiątce był wyziębiony i zaniedbany. Ma problem alkoholowy, dlatego nie chce być w noclegowni.
- Cały aż zsiniał z zimna - mówi Danuta Bojarska z MOPS-u. - Na szczęście dał się namówić i poszedł na zimę do schroniska w Kluczewie.
Inny mężczyzna, który noce spędza na klatkach schodowych przy ul. Wojska Polskiego, sam zgłosił się do ośrodka pomocy społecznej. Poprosił o odzież, jedzenie i nocleg na zimę.
To jednak wyjątki. Większość bezdomnych nie chce iść do schronisk. Wolą zimę spędzić na działkach.
- Żadna z tych osób nie chciała opuścić altanki - mówi Edyta Podłubna, pracownik socjalny, która w tym tygodniu namawiała bezdomnych do przeprowadzki z działki do schroniska. - Nie dają się przekonać, wolą ryzykować życie.
Widzisz, to zadzwoń
Z zagrożenia, że mogą zamarznąć lub zatruć się czadem z piecyków, którymi ogrzewają się w altanach, nic sobie nie robią.
- Tu mi dobrze i nigdzie nie pójdę - powiedziała nam bezdomna kobieta podczas naszej wizyty na stargardzkich działkach. - Mam piec, jedzenie się znajdzie. Przeżyję zimę tutaj.
Akcje poszukiwania i namawiania bezdomnych do opuszczenia kryjówek będą kontynuowane. Stargardzcy policjanci rozdają im ulotki z adresami noclegowni i ogrzewalni. Informacje o osobach bez dachu nad głową można przekazywać pod numery telefonów alarmowych 112 i 997.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?