Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Awantura w szczecińskiej policji. Kto szukał haka

Mariusz Parkitny [email protected]
Fot. Archiwum
Szef miejskiej policji w Szczecinie, który potwierdził podwładnemu, że szukają na niego haków, uniknie odpowiedzialności. - Bo został sprowokowany - broni go szef zachodniopomorskiego garnizonu.

Awantura, w którą zamieszani są obaj komendanci to finał pewnego spotkania w siedzibie komendy miejskiej w Szczecinie. Mł. asp. Marcin Tomczak z drogówki chciał wiedzieć, dlaczego nie otrzyma awansu. Tomczak jest dobrze znany w zachodniopomorskim garnizonie.

Często publicznie krytykuje przełożonych. Jego skargi liczą już kilkaset stron. Ostatnio twierdził, że zwierzchnicy lekceważą problem bezpieczeństwa ppoż. w budynku komendy przy ul. Kaszubskiej w Szczecinie. Przełożeni kilka razy próbowali go zwolnić z pracy. Za każdy razem bezskutecznie. Jednym z powodów było "nadużywanie prawa do krytyki".

Tym razem Tomczak chciał się dowiedzieć dlaczego pominięto go w awansie i nie przyznano nagrody za sukcesy w ściganiu przestępców. Zgodnie z prawem powinien w najbliższym czasie dostać stopień aspiranta. Pytanie zadał insp. Jackowi Wolfowi. Dowiedział się, że na przeszkodzie stoi postępowanie dyscyplinarne, które ma za to, że do sądu na prywatną sprawę wszedł z bronią.

- Zapytałem komendanta, czy szukają na mnie haków, żebym stracił pracę. Doszło do ostrej wymiany zdań, po której komendant potwierdził, że tak jest. Gdy poprosiłem, aby powtórzył te słowa, powiedział, że już wcześniej to zrobił. Według mnie są to niedopuszczalne groźby - opowiada Tomczak. Rozmowę nagrał na dyktafon.

O incydencie zawiadomił komendanta wojewódzkiego. Domagał się wszczęcia postępowania dyscyplinarnego wobec insp. Wolfa. Insp. Wojciech Olbryś odmówił. Twierdzi, że Tomczak nie jest w tej sprawie stroną, ale nie zaprzecza, że potwierdzenie o szukaniu haków ze strony
Wolfa padło podczas rozmowy.

Według insp. Olbrysia, komendant miejski został jednak do tego sprowokowany przez zachowanie Tomczaka. - W trakcie rozmowy (...) zapytał Pan "czy szukamy na mnie haków". Insp. Jacek Wolf zareagował sugestią, aby nie odzywał się Pan w taki sposób, po czym w trakcie dalszej dyskusji miał na postawione pytanie odpowiedzieć twierdząco. (...) Reakcja ta zo-
stała sprowokowana przez Pańską postawę, nacechowaną konfrontacyjnym stosunkiem do przełożonego i brakiem poszanowania powszechnie akceptowanych norm społecznych. Świadczy o tym w szczególności niejawne rejestrowanie przebiegu rozmowy, o czym nie poinformował Pan rozmówcy.

Formułowane na tej podstawie twierdzenia o prześladowaniu i dyskryminacji stanowią wynik subiektywnej interpretacji faktów i nie znajdują potwierdzenia w rzeczywistości. W związku z tym nie mogą być traktowane jako podstawa do wszczęcia postępowania dyscyplinarnego
- uznał insp. Olbryś.

Tomczak nie daje za wygraną. Twierdzi, że o sprawie zawiadomi Prokuratora Generalnego, któremu chce przekazać taśmę z nagraniem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński