Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Deszcz padał, zamek jeszcze stoi. Ale jak długo?

Marek Rudnicki, [email protected]
Nawet jedna większa ulewa - zdaniem geofizyka - może spowodować katastrofę budowlaną.
Nawet jedna większa ulewa - zdaniem geofizyka - może spowodować katastrofę budowlaną. Andrzej Szkocki
Ze skarpy szczecińskiego zamku spływała wczoraj ziemia. Nikt nie zrobił dotąd ekspertyz, na ile wzniesienie, na którym stoi zostało już uszkodzone. Nie wiadomo, czy nie potworzyły się w skarpie puste komory.

Sprawa skarpy zamkowej wraca od pięciu lat, kiedy to pierwszy raz zauważono pęknięcia w murach budowli. Przypuszczano, że jest to wynik naruszenia stabilności skarpy w wyniku prac firm, które stawiały u jej podnóża prywatne kamienice. Dwa dni temu pisaliśmy o tym.

Otrzymaliśmy pismo z Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Szczecinie dotyczące części skarpy od strony ul. Panieńskiej 10a i 10b. Jest to miejsce, gdzie miał stanąć hotel, ale jego budowę oprotestował Zamek Książąt Pomorskich. Budowlańcy odsłonili piwnice starej kamienicy, która niegdyś tu stała. Gdy skutecznie zniechęcono właścicielki działki do inwestycji, stare mury zasypano.

Warto zwrócić uwagę na dwie, podnoszone przez inspektorat daty, mówiące dobitnie o szybkości reagowania tej instytucji.

- Wojewódzki Konserwator Zabytków w 2009 r. wydał dwie decyzje dotyczące wykonania prac interwencyjnych związanych z odgruzowaniem kamienicy 10c na działce nr 7/4, w związku z przystąpieniem do opracowania dokumentacji dotyczącej odbudowy kamienicy i na rozpoczęcie prac ziemnych związanych z odgruzowaniem w/w kamienicy - napisała Lucyna Wolińska-Koryńska, powiatowy inspektor budowlany. - W tej sprawie zwróciliśmy się w 2011 r. do Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków o udzielenie informacji, czy zakończono prace archeologiczne. W związku z brakiem wiążącej odpowiedzi, zwróciliśmy się ponownie.

Wojewódzki Konserwator Zabytków, Ewa Stanecka obiecała kontrolę skarpy.

Co istotne w tej sprawie, to fakt, że ZKP podlega urzędowi marszałkowskiemu. Nie może on jednak nic zrobić sam ze skarpą, jako że przed laty miasto Szczecin sprzedało działki pod skarpą razem z nią samą prywatnym inwestorom. To oni mieli zabezpieczyć skarpę, ale do dziś nic nie zrobiono.

Kuriozalne w tej sprawie jest też zderzenie dwóch wypowiedzi z okresu, gdy pierwszy raz kierownictwo ZKP podniosło alarm w sprawie naruszenia skarpy i wpływu na stojący na nim obiekt.

- Było pozwolenie na prowadzenie prac na skarpie - powiedziała nam wówczas szefowa Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego. - Nikt skarpy nie usuwał, tylko prowadzono drobne prace.

Natomiast ówczesny wicedyrektor ZKP, Roman Biłas ripostował:

- Decyzja (na prowadzenie prac - mdr) została wydana w 2001 r., a więc jest już nieważna. Było wydane na spółdzielnię, która już dawno nie istnieje, a nie na prywatnych inwestorów. Ponadto nie informowano o pracach konserwatora zabytków.

Czekamy na opinię w tej sprawie właściciela zamku, czyli urząd marszałkowski. Oby do czasu jej otrzymania zamek jeszcze stał.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński