Apelacja prezesa

W sobotnim "Głosie" napisaliśmy o zakończonej rozprawie w Sądzie Rejonowym w Stargardzie przeciwko Mirosławowi D., wicestaroście stargardzkiemu, radnemu powiatowemu, przewodniczącemu stargardzkich struktur Sojuszu Lewicy Demokratycznej i prezesowi Klubu Sportowego "Błękitni".

Na razie nie odejdzie

Zdaniem urzędu skarbowego, pełniąc tę ostatnią funkcję, w okresie od czerwca 2002 r. do czerwca 2003 r., nie odprowadzał podatku dochodowego od zawieranych przez klub umów. Skarb Państwa miał przez to stracić nieco ponad 33 tysiące złotych. Sąd podzielił zdanie urzędu skarbowego, uznał wicestarostę za winnego i skazał go na karę grzywny w wysokości 30 tysięcy złotych. Wyrok nie jest prawomocny, a Mirosław D. zapowiedział już złożenie apelacji.

- We wskazanym przez sąd terminie apelacja zostanie złożona - zapowiada wicestarosta.

Oznacza to, że sprawą zajmie się teraz Sąd Okręgowy w Szczecinie i dopiero jego decyzja albo uprawomocni wyrok skazujący albo uniewinni wicestarostę. Do tego czasu Mirosław D. będzie piastował swoje funkcje w starostwie i pozostanie szefem SLD w Stargardzie.

Chcą przejąć władzę

Zamieszanie w SLD zamierzają wykorzystać pozostałe ugrupowania funkcjonujące na stargardzkiej scenie politycznej. Dominującą siłą chciałaby być Platforma Obywatelska.

- Nie ma co dyskutować z wyrokiem sądu - mówi Sławomir Rutkowski ze stargardzkiej PO. - Wicestaroście udowodniono winę i nierzetelność w działaniu. Zgodnie z regułami panującymi w SLD powinien odejść z ugrupowania, w którym od dawna dzieje się źle i codziennie mamy na to kolejne dowody. Platforma Obywatelska chce pokazać wyborcom, jak należy właściwie kierować miastem.
W ostatnim okresie coraz większe zaufanie stargardzian zdobywa nie tylko PO, ale także Liga Polskich Rodzin. W przeciwieństwie do Sojuszu, nękanego wewnętrznymi konfliktami.

O sprawie wicestarosty i sytuacji na stargardzkiej scenie politycznej więcej będzie można przeczytać w piątkowym "Głosie Stargardzkim".