MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Aleja Gwiazd w Sorrento w Szczecinie wzbogaciła się o osiem nazwisk. Jakich? Zobacz ZDJĘCIA

Mariusz Parkitny
Mariusz Parkitny
fot. Andrzej Szkocki
Maria Szabłowska, Anna Jurksztowicz, Ada Rusowicz, Krzysztof Klenczon, Zbigniew Wróblewski, Aleksander Nowacki, Jacek Lech, Wiesław Bernolak - osiem osób zasłużonych dla polskiej muzyki rozrywkowej ma od soboty swoje nazwiska w Alei Gwiazd klubu Sorento w Szczecinie.

To było trzecia edycja Alei Gwiazd. To projekt Willi Sorrento - Muzeum Muzyki Polskiej.

- W ubiegłym roku ze względu na pandemię musieliśmy odwołać spotkanie, ale w tym nic nie stanie nam na przeszkodzie - mówił Zbigniew Beatles Włodarczyk, szef stowarzyszenia Sorento.

Skąd pomysł na Aleję Gwiazd w Szczecinie?

- Pomysł zrodził się z racji Festiwalu Młodych Talentów 1962/63, żeby uhonorować w tym mieście artystów klasy światowej, którzy sławią Polskę i Szczecin, bo wśród tych artystów byli szczecinianie - wyjaśniał Zbigniew Beatles Włodarczyk.

W poprzednich edycjach uhonorowano łącznie kilkunastu artystów. W tym roku swoje gwiazdy na ścieżce przy Sorrento odsłoniły osoby zasłużone dla polskiej muzyki: Maria Szabłowska, dziennikarka muzyczna od lat 60. promująca polską muzykę, Anna Jurksztowicz, piosenkarka pochodząca ze Szczecina, laureatka wielu nagród, Krzysztof Klenczon, członek Czerwonych Gitar - w jego imieniu gwiazdę odsłonił przyjaciel i oddany fan - prof. Zbigniew Malara oraz przedstawicielka fanów artysty zrzeszonych na fejsbukowej grupie "Krzysztof Klenczon Forever" - Krystyna Fijołek, Wiesław Bernolak, basista Czerwono-Czarnych - jego gwiazdę odsłonił Ryszard Poznakowski, Ada Rusowicz, wokalistka Niebiesko-Czarnych - gwiazdę odsłoniła córka Ania Rusowicz, Jacek Lech, wokalista - gwiazdę odsłoniła jego żona, Aleksander Nowacki, założyciel zespołu Nastolatki, Zbigniew Wróblewski, fotograf zespołów big beatowych i szczecińskich Chłopców z Sorrento.

Piękna Willa Lentza w Szczecinie już otwarta dla mieszkańców...

Ryszard Poznakowski, muzyk, kompozytor, członkiem Trubadurów i Czerwono-Czarnych wspominał pierwsze spotkanie z Wiesławem Bernolakiem w połowie lat 60-tych.

- Wsiadałem do pociągu jako świeżo upieczony Czerwono-Czarny. Jechaliśmy na koncert do NRD. Wtedy było jeszcze takie pańswo. Wiesiek zapytał mnie, czy piję alkohol. Odparłem, że za kołnierz nie wylewam. A on na to, że to dobrze, bo jeszcze niejeden koncert przyjdzie nam zagrać - mówił Poznakowski.

Wiesław Bernolak od 1971 r. mieszka w Szwecji.
- To na jego grze wychowały się pokolenia przyszłych gitarzystów. My marzyliśmy, żeby grać tak jak on - wspominał "Beatles" Włodarczyk.

Maria Szabłowska wspominała jak do jej domu zawitał legendarna grupa The Animals. Był rok 1965.

- My na szczęście wtedy znaliśmy już angielski. I nasza rodzina jako jedyna na ulicy miała telefon. A Animalsi chcieli się spotkać z polską młodzieżą. Zapytałam więc mamy, czy mogą przyjechać do nas do domu. Mama omówiła. Ale wtedy powiedziałem jej o jaki zespół chodzi. I się zgodziła, bo słuchała kilku ich utworów. Chłopcy z Animalsów przyjechali do nad autokarem z kartonami różnych napojów. Byli zaskoczeni, skąd w ogóle ich znamy skoro jest Żelazna Kurtyna i w Polsce niewiele wiadomo o tym, co dzieje się na Zachodzie. Ale my słuchaliśmy wtedy Radia Wolna Europa i byliśmy na bieżąco z muzyką - wspominała znana dziennikarka.

ZOBACZ TEŻ:

Bądź na bieżąco i obserwuj:

od 7 lat
Wideo

Ukraina rozpocznie oficjalne rozmowy o przystąpieniu do UE

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński