Al Nuaman opuścił świnoujski port szybciej niż planowano

W sobotnie południe spacerowiczom na świnoujskiej plaży ukazał się widok rufy odpływającego statku Al Nuaman, który przywiózł do gazoportu pierwszą partię błękitnego paliwa. Pierwotnie metanowiec miał stać w porcie zewnętrznym około 12 dni. Jednak odlichtunek odbył się znacznie szybciej.

- Mieliśmy przygotowane bufory czasowe, na wypadek jakichkolwiek problemów z rozładunkiem - mówi Maciej Mazur, dyrektor Biura Komunikacji Korporacyjnej Polskiego LNG. - Jednak wszystko odbyło się bez przeszkód i obecność statku nie była już konieczna.

W ten sposób witany 11 grudnia przez wszystkie media w kraju statek, odpłynął bez pożegnania i pompy. Nie oznacza to jednak, że w terminalu gazowym nic się nie dzieje. Rozruch całej instalacji trwa w najlepsze i potrwa jeszcze kilka miesięcy. W najbliższym czasie przetestowane zostaną m. in. pompy i cała pozostała instalacja regazyfikacyjna. Jeżeli wszystko pójdzie sprawniem w pierwszej połowie stycznia przez sieć przesyłową zostanie wysłana pierwsza partia gazu. To jednak i tak nie będzie koniec procedur sprawdzających działanie wszystkich urządzeń w gazo-porcie. Kolejny metanowiec, który przypłynie w lutym - data nie jest jeszcze sprecyzowana - przywiezie kolejną porcję gazu, który posłuży w celach rozruchowych.

- Jeżeli kolejne etapy będą odbywały się bez przeszkód, to zgodnie z zapowiedzią pod koniec maja terminal gazowy rozpocznie swoją działalność komercyjną - zapewnia Maciej Mazur.

W dużym uproszczeniu, jeden transport gazu, to około trzydniowy zapas paliwa dla kuchenek w całym kraju. Budowa i uruchamianie gazoportu trwa już niemal od 10 lat. Dopiero po jego ostatecznym oddaniu do użytku, Świnoujście może liczyć na wpływy z tytułu działalności gospodarczej. Gra toczy się o około 50 milionów złotych. Koszt budowy powinien zamknąć się kwocie około 4,5 miliarda złotych.