Bogdanowi K. sąd poświęcił w środę całą rozprawę. Jest jednym z oskarżonych w tzw. aferze melioracyjnej. Ma trzy zarzuty:
- obietnicę przekazania łapówki dla ówczesnego dyrektora zarządu melioracji Tomasza P.,
- wręczenia Stanisławowi Gawłowskiemu 100 tys. zł, apartamentu w Chorwacji wartego 200 tys. zł
- oraz prania brudnych pieniędzy.
Nie przyznaje się do winy.
Bogdan K. to przedsiębiorca z Kołobrzegu i bliski znajomy rodziny Gawłowskich. Znają się od ponad 20 lat.
- Dla mnie jest jak starszy brat - mówi K.
Ich rodziny razem spędzały wakacje, zapraszały się na imieniny i urodziny. Od czasu wybuchu afery melioracyjnej relacje nieco osłabły.
- Adwokat poradził, bym nie kontaktował się ze Stanisławem, bo to mogłoby mi zaszkodzić i doprowadzić do zarzutów - mówi K., którego Gawłowski, nie wiedzieć czemu, nazywał familiarnie „Ukraińcem”.
CZYTAJ TEŻ:
Firmy Bogdana K. zajmowały się m.in. deweloperką, pracami melioracyjnymi. Dlatego startował w przetargach organizowanych przez Zachodniopomorski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Szczecinie. Na jego czele stał wtedy Tomasz P., oskarżony o branie łapówek i ustawianie przetargów.
Tomasz P. twierdzi, że Bogdan K. dał Gawłowskiemu 100 tys. zł na kampanię wyborczą. Do spotkania miało dojść na parkingu między Szczecinem a Koszalinem. Tomasz P. twierdzi też, że Bogdan K. miał mu obiecać duże pieniądze.
- To bzdura. Nigdy nie dawałem pieniędzy. Nie potrzebowałem wsparcia Gawłowskiego, aby startować w przetargach na meliorację - mówi Bogdan K.
CZYTAJ TEŻ:
Twierdzi, że Tomasz P. obciąża go, bo sam chce się wybielić.
- To on zmuszał nas, abyśmy zatrudniali podwykonawców z nim związanych i płacili im. Domyślam się, że chodziło o to, żeby ci przedsiębiorcy dzielili się z nim pieniędzmi - mówił Bogdan K.
I raz uległ tym wymuszeniom, co ujawnił po raz pierwszy na środowej rozprawie. Twierdzi, że dał Tomaszowi P. 100 tys. zł.
- To były dwie transze po 50 tysięcy. Nie jestem z tego dumny. To było wtedy jak P. powtarzał, że ma problem z budową domu i potrzebuje 100 tys. zł na naprawę dachu. Zmusił mnie do dania tych pieniędzy. Po tej sprawie nie startowałem już w żadnym przetargu melioracyjnym, bo się tym brzydziłem - twierdzi K.
Na razie nie wiadomo, jak prokuratura odniesie się do tych rewelacji i czy rozpocznie śledztwo pod kątem wręczenia łapówki.
ZOBACZ TAKŻE:
Sprawa apartamentu
Bogdan K. zaprzeczył, że skorumpował Gawłowskiego apartamentem w Chorwacji. Przyznaje, że zaproponował mu sprzedaż nieruchomości po atrakcyjnej cenie, bo był winien ówczesnemu wiceministrowi środowiska 60 tys. zł.
W śledztwie Bogdan K. przyznał jednak, że dał apartament Gawłowskiemu. W środę się od tych słów odciął i winę zrzucił na adwokata, który miał go wprowadzić w błąd.
- Wstyd mi za tamto, co wtedy powiedziałem - mówił.
Na czwartkowej rozprawie wyjaśnienia ma złożyć Krzysztof B., który mocno obciąża Gawłowskiego.
ZOBACZ TEŻ:
ZOBACZ TEŻ:
- Strażnik więzienny tłumaczył się w sprawie Gawłowskiego
- Stanisław Gawłowski i sprawa grypsów. Poseł zabiera głos
- CBA przeszukało mieszkanie asystenta posła Sławomira Nitrasa
- Jak to było z tymi zegarkami posła Gawłowskiego
- Gawłowski nie daruje radnej Jacynie-Witt wpisu na Twitterze
- Poseł Gawłowski z zarzutami korupcji i prania brudnych pieniędzy
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?