„Jesteśmy głęboko zaniepokojeni faktem, że szczecińska kultura uznawana jest przez władze naszego miasta głównie za narzędzie do dostarczania rozrywki oraz służące do promocji, i to niekoniecznie samego miasta, a raczej konkretnych osób. Od lat obserwujemy trend wspierania prywatnych i komercyjnych inicjatyw, co odbywa się kosztem wsparcia dla innych miejscowych twórców i projektów” - napisali artyści w apelu.
Pod listem do prezydenta i radnych podpisało się wielu twórców i organizatorów kultury, m.in. rektorzy Akademii Sztuki, jej pracownicy, pisarka Inga Iwasiów czy muzyk i raper Łona (Adam Zieliński). Lista podpisów jest dużo dłuższa.
W apelu twórcy wymieniają sprawy, które od lat są zaniedbane. Szczególnie źle przedstawia się finansowanie tzw. trzeciego sektora, czyli organizacji pozarządowych zajmujących się kulturą - w zestawieniu największych polskich miast (wyłączając Warszawę) Szczecin zajmuje ostatnie, 9. miejsce. Wyprzedzają go nie tylko większe miasta, ale także mniejsze, takie jak: Lublin, Bydgoszcz czy Białystok. Średnia kwota wydatkowana na „trzeci sektor” w Polsce to 11,73 zł na jednego mieszkańca, podczas gdy w Szczecinie wynosi ona 2,55 zł. Aby równać się Białymstokiem czy Gdańskiem, miasto musiałoby podnieść budżet dla organizacji pozarządowych o 400 proc. Poznań wydaje na te cele 15 mln zł, podczas gdy Szczecin 1 mln zł, a Lublin 3 mln zł.
Podobnie ma się sytuacja w przypadku stypendiów twórczych. W roku 2023 przyznano cztery stypendia na łączną kwotę 50 tys. zł, podczas gdy w poprzednich latach były to kwoty rzędu 100 tys. zł. Na rok 2024 jest przewidziana kwota 150 tys. zł, ale w skali kraju to nadal jedno z ostatnich miejsc. W liście jako przykład podany jest Gdańsk, który przeznacza na ten cel 971 tys. zł (66 stypendiów).
„Dotychczasowe działanie władz miasta nie świadczą o tym, by wydatki na kulturę postrzegane były jako potrzebne i pożądane. Nie traktowano ich dotąd jako inwestycję w tożsamość miasta, aktywizację i uwrażliwianie młodych ludzi, zwiększanie kompetencji kulturowych mieszkańców i budowanie lokalnych środowisk artystycznych, które stanowią o wyjątkowości miasta i czynią z niego silny ośrodek nie tylko kulturalny, ale również zwiększają jego atrakcyjność na wielu polach” - czytamy w liście. - „Apelujemy o zwołanie nadzwyczajnej komisji kultury rady miasta celem uświadomienia radnym sytuacji szczecińskiej kultury oraz zdefiniowania priorytetów rozwoju i zmian w proporcjach dystrybucji środków publicznych na korzyść inicjatyw kulturotwórczych, a nie rozrywkowych. Apelujemy również o działania mające na celu zwiększenie transparentności wydatkowania środków publicznych przez szczecińskie instytucje kultury.
Jednym z głównych naszych postulatów jest konieczność zmiany regulaminów konkursów oraz znaczące zwiększenie środków na kulturę - szczególnie dla organizacji pozarządowych, które stanowią istotny element lokalnego kapitału społecznego. W ostatnim otwartym konkursie dla „trzeciego sektora” dofinansowano jedynie dziewięć z 45 zgłoszonych inicjatyw, co jest zdecydowanie niewystarczające”.
Wątpliwości środowiska artystycznego wzbudza również niejasny mechanizm wyboru dofinansowanych inicjatyw.
„Obecna sytuacja pokazuje konieczność dialogu między mieszkańcami, środowiskami twórczymi, akademickimi i władzami miasta. W wyniku takiego dialogu powinniśmy wypracować nie tylko priorytety rozwoju szczecińskiej kultury, ale również transparentne i skuteczne metody finansowania instytucji i organizacji pozarządowych oraz zapewnić transparentność wydatkowania środków publicznych” - czytamy w liście.
Na apel odpowiedzieli radni PiS w Radzie Miasta Szczecin.
- Składamy wniosek o zwołanie specjalnej komisji ds. kultury i liczymy na to, że ta komisja odbędzie się jeszcze w tym tygodniu - mówi Krzysztof Romianowski, przewodniczący Klubu Radnych PiS. - Problem z kulturą trwa już od kilkunastu miesięcy. Kultura to nie jest firma, my musimy kulturę dotować, żeby się dobrze rozwijała. Powinniśmy wysłuchać artystów i wypracować nowe rozwiązania.
- Pieniędzy w kulturze jest za mało z różnych powodów, jednym z nich jest to, że od kilku lat polityka państwa jest taka, że pieniądze przeznaczone na wydatki bieżące są zabierane samorządom dużych miast, a kultura jest finansowana z wydatków bieżących. Chodzi o dochody z PIT-ów. To się odbijało m.in. na pensjach pracowników instytucji kulturalnych. To się również odbijało na organizacjach pozarządowych zajmujących się kulturą, a ich działalność jest niemożliwa bez mecenatu miasta. Dlatego w najbliższym czasie trzeba będzie prowadzić politykę, która polepszy sytuację artystów. Czy to nastąpi z dnia na dzień? Nie jestem przekonany, czy to się uda tak szybko. Najpierw musi się zmienić system finansowania samorządów w państwie. Z tego, co wiem, trwają poważne prace Unii Metropolii Polskich, które zmierzają do tego, żeby zmienić sposób finansowania wydatków bieżących w samorządach - mówi Paweł Bartnik z KO, przewodniczący Rady Miasta Szczecin.
![od 7 lat](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.220.1/images/video_restrictions/7.webp)
Jak politycy typują wyniki polskiej reprezentacji?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?