Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

15 miliardów dolarów w spadku! Pokrętne koło fortuny Strzeleckich

Krzysztof Błażejewski
15 miliardów dolarów w spadku! Pokrętne koło fortuny Strzeleckich
15 miliardów dolarów w spadku! Pokrętne koło fortuny Strzeleckich
Bajeczna fortuna odziedziczona po przodkach zawsze silnie oddziaływała na wyobraźnię. Do dziś grupa mieszkańców naszego regionu marzy o 15 miliardach dolarów australijskich, należących się spadkobiercom słynnego podróżnika po Australii i odkrywcy, Pawła Edmunda Strzeleckiego.

W międzywojniu pomorska prasa stosunkowo często zamieszczała anonse o poszukiwaniu spadkobierców po Polakach zmarłych w USA, Kanadzie, Australii i innych krajach świata, którzy zeszli ze świata bezpotomnie i zostawili po sobie majątek. Zdarzało się, że angielski zapis nazwiska wywoływał zamieszanie, wprowadzał w błąd, budził niepotrzebne nadzieje i rozczarowania. Tak stało się w przypadku bodaj największej fortuny, pozostawionej przez Polaka w Stanach Zjednoczonych. Chodziło o roponośne pola w Teksasie, warte 40 mln dolarów, o które ubiegają się rodziny Michała Dembińskiego i Ludwika Napoleona Dębickiego (nazwisko właściciela fortuny zapisano jako Dembryski).

Sprawę tę opisaliśmy obszernie przed rokiem. Po naszej publikacji otrzymaliśmy kilkanaście (!) telefonów i listów od osób z rodziny, które historię spadku znały i były zainteresowane próbą jego uzyskania. Nikt jednak z rozmówców nie wiedział, jak się za sprawę zabrać...

Sekretarz złodziejem?

Dziś chcemy wspomnieć o innym głośnym spadku. Po Pawle Edmundzie Strzeleckim, XIX-wiecznym podróżniku i badaczu, m.in., Australii, odkrywcy najwyższego szczytu tego kontynentu, który nazwał Górą Kościuszki. Strzelecki podczas pobytu na antypodach odkrył także ogromne złoża srebra. Umierając w 1873 roku w Londynie, zostawił po sobie ogromny majątek w postaci dochodowej kopalni, wyceniany wówczas na 17 milionów funtów. Zgodnie z pozostawionym testamentem, fortunę tę przejął sekretarz Strzeleckiego, Anglik John Sawer. Kiedy wieść o spadku dotarła do krewnych Strzeleckiego żyjących w Polsce (podróżnik umarł bezpotomnie), zainteresowali się oni sprawą i udali się do Londynu. Tam okazało się, że po podróżniku nie ocalały żadne zapiski ani dokumenty, mogące sugerować inny rozdział fortuny. Sawer wszystko doszczętnie spalił, podobno na życzenie samego Strzeleckiego. Krewni nie odpuścili jednak, zwrócili się do londyńskiego sądu admiralicji, oskarżając sekretarza Strzeleckiego o fałszerstwo testamentu i sprawę wygrali! Potem jednak, w procesie odwoławczym sąd wyższej instancji uznał racje Johna Sawera. I być może byłby to koniec sprawy, gdyby nie... wyznanie byłego sekretarza na łożu śmierci. Miał on przyznać się, że rzeczywiście testament sfałszował, a fortuna powinna pójść w ręce krewnych Strzeleckiego w Polsce.

Zobacz także: Ekshumacje: kaprys albo konieczność

Informacja ta zmobilizowała Polaków. Wiele osób, spokrewnionych i spowinowaconych z podróżnikiem i odkrywcą, noszących w kolejnych pokoleniach nazwiska Strzeleccy, Douglasowie, Koszutscy, Puciatyccy, Światopełk-Słupscy, Mielcarscy i Szydlarscy, zaczęło poszukiwać swoich korzeni i rodzinnych powiązań ze Strzeleckim. Już w niepodległej Polsce, w 1935 roku, rozpoczęły one kolejne starania prawne w Anglii i Australii. W tym czasie polska prasa, szczególnie w Wielkopolsce i na Pomorzu, szeroko omawiała sytuację, próbując dociec, komu właściwie należy się spadek po właścicielu kopalni srebra.

Bydgoski ślad

Jak wynika z publikacji, upoważnieni do spadku byli przede wszystkim potomkowie starszego brata odkrywcy Góry Kościuszki, Piotra Floriana Celestyna Strzeleckiego, urodzonego, podobnie jak sam Paweł Edmund, w Głuszynie (obecnie dzielnica Poznania), a osiadłego i zmarłego w Trzemesznie. Tylko jedno z jego dzieci, syn Bolesław, doczekało się potomstwa. Pełnoletności dożyło troje z jego dzieci: Czesław Strzelecki, oficer huzarów pruskich, który po zwolnieniu z wojska zmarł w biedzie bezpotomnie w Strzelnie, oraz dwie nieślubne córki. Jedna z nich, Helena, po mężu Prusak, mieszkała i zmarła w Trzemesznie w 1934 roku. Druga, urodzona jako Małkowska, z męża Mielcarska (imienia nie podano), z Trzemeszna, po owdowieniu przeniosła się do Bydgoszczy. Co ciekawe, Bolesław Strzelecki w swoim testamencie zaznaczył, że po śmierci jego córek majątek przechodzi nie na ich potomków, lecz na Fundację Karola Marcinkowskiego, działającą w Poznaniu. To jednak nie przeszkadzało rozważaniom o miliardach, czekających ponoć w Londynie.

„Kurier Bydgoski” na początku 1936 roku „odkrył”, że w Bydgoszczy mieszkają dwie osoby, znajdujące się stosunkowo wysoko na liście ewentualnych spadkobierców. Były nimi dzieci wspomnianej Mielcarskiej. Syn miał być nawet urzędnikiem jednej z instytucji publicznych, mieszczących się przy ul. Warmińskiego (zapewne chodziło o Bank Gospodarstwa Krajowego). Trzecią osobą z Bydgoszczy na liście pretendentów miała być pani H. K., które swoje pokrewieństwo wywodziła „po kądzieli przez żonę Piotra Strzeleckiego, rodzoną siostrę jego babki”.

Siedem i pół budżetu II RP

Sprawdziliśmy w księdze adresowej Bydgoszczy z 1935 roku. Nazwisko Mielcar-ska występuje tylko w jednym przypadku i to w formie żeńskiej. To Marta Mielcar-ska, zamieszkała przy ul. Sienkiewicza 46. Czy to o nią chodziło? Bydgoscy spadkobiercy odwiedzili podobno redakcję „Kuriera”, ale nie chcieli ujawniać tożsamości.

12 czerwca 1938 roku w Poznaniu zorganizowany został przez Stanisława Nehrebeckiego i doradcę prawnego Jerzego Niedźwieckiego zjazd rodzinny osób uważających się za spadkobierców odkrywcy. W trakcie spotkania omawiano działania tzw. grupy krewnych, która w kilku krajach świata zajęła się poszukiwaniem dokumentów, związanych ze spadkiem, i ich analizą. Spore poruszenie wywołał Bolesław Strzelecki z Nowego Jorku, który zwrócił się z apelem do parlamentów świata o pomoc w odzyskaniu spadku. Usiłowano wnieść po raz kolejny sprawę do angielskiego sądu, ale rodzinie nie udało się zebrać wadium, gdyż suma odszkodowania sięgać miała 15 miliardów ówczesnych złotych. W tym samym roku cały budżet Rzeczpospolitej wynosił dwa miliardy...

Przed kilku laty w „Gazecie Poznańskiej” opisano nowe, współczesne już starania prawników poznańskich o ponowne wniesienie sprawy do angielskiego sądu. Trzeba jednak zdawać sobie sprawę, że szanse na zdobycie spadku dla polskich krewnych Pawła Strzeleckiego są znikome, choćby z uwagi na brak dokumentów i prawdopodobne przedawnienie całej sprawy. Ciekawi jesteśmy, czy wspominani przez „Kurier Bydgoski” potomkowie Małkowskiej-Mielcarskiej mieszkają w naszym regionie?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: 15 miliardów dolarów w spadku! Pokrętne koło fortuny Strzeleckich - Nowości Dziennik Toruński

Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński