W urzędzie miejskim trwają właśnie prace nad opracowaniem projektu miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego miasta, obejmującego rejon ulic śródmieścia: Wojska Polskiego, Konopnickiej, Dworcowej i osiedle 1000-lecia.
- To wersja wstępna, zaproponowana przez autorów opracowania - informują przedstawiciele urzędu. - A opracowanie projektu planu zlecone zostało Stowarzyszeniu Pracowni Autorskich "AFIX" Spółka z o.o. ze Szczecina.
Bunt właścicieli
- Wzięłam kredyt i za kilkanaście tysięcy wykupiłam lokal na os. 1000-lecia - mówi właścicielka miejsca, wynajmowanego na biuro. - A teraz mam go zamykać? To jest chore!
- Dla mnie to absurdalny pomysł - twierdzi Marek Fiszer, świadczący tam usługi kserograficzne. - W naszym mieście chyba ktoś po dobrych imprezach układa te plany. Ponoć zdarzyła się u nas taka sytuacja, że przez nowo wybudowany dom miała przebiegać droga.
- To głupi pomysł, wręcz idiotyczny! - denerwuje się właściciel drugiego na osiedlu punktu ksero. - Do czego to doprowadzi? Czy w Stargardzie ma zostać tylko Kaufland i Tesco? Jesteśmy przeciwko temu, bo ludzie nas potrzebują.
- W 1989 r. kupiłem ten sklep od miasta na własność, na 99 lat - opowiada Ryszard Śniadecki, właściciel sklepu z akcesoriami dla dzieci "Malex". - Handluję tu od 1990 roku. Zastanawiam się czy można ingerować w czyjąś własność? Czy to jest zgodne z prawem?
Powrót do przeszłości?
Właściciel "Anticzka" nie może natomiast pogodzić się z tym, że rewitalizacja osiedla miałaby polegać na przywróceniu w miejsce ich lokali, podziemnych garaży lub pomieszczeń socjalnych. Wspomina lata '50 i '60, kiedy to w zajmowanym przez niego miejscu była pralnia - zakała, regularnie zalewająca mieszkania w bloku. Mówi, że śmieszne jest przywracanie w ten sposób do życia miejsc sprzed lat.
- Widocznie są równi i równiejsi, skoro w dwóch innych miejscach Stargardu mogą pozostać działające od dawna sklepy - mówi Bogusław Łopatkiewicz, właściciel antykwariatu "Anticzek".
Absolutnie nie zlikwidują
W poniedziałek pan Łopatkiewicz zaniósł do urzędu pismo, w którym protestuje przeciwko projektowi zakładającemu likwidację sklepów, zakładów i biur na os. 1000-lecia. Tego samego dnia "Głos" zwrócił się do magistratu z interwencją w imieniu innych właścicieli. W środę otrzymaliśmy odpowiedź, która satysfakcjonuje drobnych przedsiębiorców z osiedla. Mają tylko nadzieję, że prezydent już się od niej nie odżegna.
- Analizując zgłaszane uwagi dotyczące propozycji likwidacji samodzielnych lokali usługowych na os. 1000-lecia prezydent Stargardu zdecydował o zmianie powyższego zapisu - informuje Jarosław Hajduk z biura prezydenta miasta. - Według prezydenta ustalenia projektu planu absolutnie nie będą dotyczyć istniejących już lokali usługowych. Mogą natomiast zostać wprowadzone ograniczenia dotyczące możliwości tworzenia nowych lokali w piwnicach i na parterach budynków.
Właściciele sklepów są zadowoleni z tej informacji.
- Decyzja prezydenta mnie satysfakcjonuje, ale zastanawiam się tylko, komu na tym zależało? - mówi Bogusław Łopatkiewicz. - Inwestorom, stawiającym nowe pawilony, byśmy je dzierżawili, a może konkurencji?
- To jest wszystko grubymi nićmi szyte - dodaje mąż właścicielki innego punktu. - Przecież te miejsca, w przeciwieństwie np. do osiedlowych pubów, nie są uciążliwe. Dlaczego więc miałyby być zlikwidowane?
Strefa Biznesu: RPP zdecydowała ws. stóp procentowych? Kiedy obniżka?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?