Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zlikwidowali pręty

Anna Starosta, 3 listopada 2006 r.
Handlowcy tłumaczą, że część prętów starali się sami wbić w podłożę. - Nie mamy jednak dobrego sprzętu. - mówią. - Teraz przydałoby się, żeby załatali te dziury i przerwy. Chociaż żeby je zalać asfaltem tymczasowo.
Handlowcy tłumaczą, że część prętów starali się sami wbić w podłożę. - Nie mamy jednak dobrego sprzętu. - mówią. - Teraz przydałoby się, żeby załatali te dziury i przerwy. Chociaż żeby je zalać asfaltem tymczasowo. Sławek Ryfczyński
Czytelnicy zgłaszali nam problem z placykiem handlowym przy granicy w Świnoujściu. Jest wykonany ze starych betonowych płyt. W wielu miejscach są dziury, a z ziemi wystawały pręty. Dzięki naszej interwencji, urzędnicy wysłali tam kontrolę. Pręty zostały usunięte. Władze obiecują, że rondo, placyk i ulica przy granicy będą remontowane w przyszłym roku.

Na placyku przy granicy pracują handlarze. W rozmowie z nami przyznają, że w tym miejscu wciąż zdarzają się wypadki.

Groźne upadki

- Turyści idą od granicy do Baltony czy punktu informacji turystycznej, który jest na końcu placu - mówi jedna z handlujących. - Chodzą też pomiędzy samochodami i stoiskami, gdzie sprzedajemy owoce i warzywa. Codziennie przechodzi tutaj mnóstwo ludzi.

Wielu turystów to ludzie starsi - kuracjusze ze Świnoujścia czy niemieckich miasteczek przy granicy.

- Wciąż się tutaj potykają, przewracają - mówi pani Bożena. - Wszystko przez to, że pomiędzy płytami są przerwy. Przez tyle lat nie zmieniane a ziemia pracuje i jedna płyta potrafi być wyżej od drugiej o kilka centymetrów. Tworzą się stopnie.

- Najgorsze jednak były te pręty - dodaje pan Kazimierz. - Metalowe i zardzewiałe, bardzo niebezpieczne.

Handlowcy opowiadają o najcięższym przypadku, do jakiego doszło kilka miesięcy temu. Kobieta potknęła się i wywróciła. Upadek był tak poważny, że ze złamaną miednicą odwieziono ją karetką do szpitala. Na porządku dziennym są obdarte kolana czy poranione dłonie.

Remont w przyszłym roku

Reporterzy "Głosu" interweniowali w ten sprawie w urzędzie miasta.

- Od razu wysłaliśmy w tamto miejsce ekipę - opowiada Robert Karelus, rzecznik prezydenta. - Groźne pręty zostały usunięte.

Turyści i handlowcy podkreślają, że najgorzej jest późną jesienią i zimą. Opady deszczu i przymrozki tylko pogarszają sytuację. Niestety - jak się dowiedzieliśmy - z remontem placu trzeba będzie poczekać.

- W ostatnich latach wyremontowano wiele ulic - podkreśla pan Krzysztof. - Tutaj nic się nie robi od lat. A to przecież wizytówka miasta - plac przy samej granicy!

Urzędnicy tłumaczą, że z remontem chcieli zaczekać, aż zakończą się prace przy kładzeniu torowiska kolejki UBB.

- Jak zaczną się te prace, to przecież część ulicy i rondo przy placu będą rozkopane - wyjaśnia Robert Karelus. - A tak po ich zakończeniu, będziemy mogli wykonywać kompleksowy remont całej drogi przy granicy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński