Wymarsz poprzedziła msza święta, którą koncelebrowało ok. dziesięciu księży pod przewodnictwem biskupa Henryka Wejmana.
- Z głębi serca dziękuję wam za wspólnotę modlitwy i świadectwo wiary dawanej Chrystusowi z waszej strony - mówił biskup.
Kilkadziesiąt osób ma już za sobą stukilometrowy marsz, bo wyruszyli w środę z nadmorskich miejscowości. M.in. ze Świnoujścia, Pustkowa. Na trasie dołączały się kolejne osoby. Noc z piątku na sobotę spędzili już w Szczecinie. Tu dołączyli się kolejni. Zapisać się można w każdej chwili.
Dla większości pątników to już kolejna pielgrzymka. Idą z różnymi intencjami. Najczęściej za rodzinę, zdrowie, rozwiązanie trudnych spraw. I mimo, że każdy ma jakieś problemy, idą z uśmiechem na ustach.
- Idę po długiej przerwie. Minęło piętnaście lat. Byłam na ośmiu pielgrzymkach, gdy byłam młodsza, zanim się dzieci urodziły. Teraz idę sama, mąż został z dziećmi w domu. Poznaję ludzi sprzed lat, którzy wtedy też chodzili. To jest tak, że jak ktoś był raz na pielgrzymce, to zawsze w nim będzie pragnienie, aby iść kolejny raz. To niesamowite uczucie, ta atmosfera. A przecież nie raz się zdarza, że dopadnie kontuzja. Jakaś kostka skręcona, naderwany mięsień. Ale pana Bóg poniesie i zawsze uda się dojść przed obraz Matki Bożej - mówiła Anita.
Pan Henryk z Polic idzie po raz drugi.
- W tym roku idę, bo trzeba modlić się za rodzinę, o siłę, wytrwanie w małżeństwie i wiele spraw, które trzeba rozwiązywać w drodze do Matki Boskiej. Te sprawy trzeba przemodlić, przemyśleć. To musi być wewnętrzna potrzeba, żeby podjąć decyzję o pielgrzymce. Pielgrzymka dają dużo sił, łaskę wiary, uczy wytrwałości, pokory, przyjaźni - mówi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?