Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zawodnicy siatkarskiej ekstraklasy: Przerwa po trzecim secie? Trudno to zrozumieć

Rafał Kuliga
Katarzyna Gajgał-Anioł (z prawej) uważa, że przerwa po dwóch setach jest dość dziwnym pomysłem.
Katarzyna Gajgał-Anioł (z prawej) uważa, że przerwa po dwóch setach jest dość dziwnym pomysłem.
Jeśli prześledzi się wyniki i dokładny przebieg spotkań zarówno Orlen Ligi kobiet, jak i Plusligi mężczyzn, można dojść do jednego wniosku - trzecie sety bywają zaskakujące.

Od zawsze potencjalnie ostatnia odsłona potrafiła plątać figle, jednak teraz intensywność wzrosła. Wszystko za sprawą przerwy, którą do rozgrywek wprowadziły siatkarskie władze. W przypadku meczów reprezentacji, po dwóch setach, następowała regulaminowa, dziesięciominutowa przerwa.

Wszystko miało związek z prawami marketingowymi, transmisyjnymi, sporą ilością reklam. Jednak na boiskach ligowych nigdy takich zasad nie było. Od tego sezonu obie ekipy, po dwóch rozegranych partiach, schodzą do szatni na dziesięć minut.

Kto jest zwolennikiem nowych przepisów? Na pewno drużyny, które nie są uznawane za faworytów. Zespoły, które wygrywają dwie pierwsze partie i tylko czekają na zamknięcie meczu w trzech setach, muszą zejść do szatni na przerwę.

- Szczerze mówiąc, nie wiem, czemu ma służyć ta przerwa. Wygrywając 2:0, napędzamy się, mamy ten swój rytm gry i musimy zejść do szatni. Za chwilę wychodzimy na boisko i można tak naprawdę spotkanie przegrać - komentuje, dla siatka.org., Dawid Murek, były przyjmujący reprezentacji Polski.
W zdecydowanie inny sposób podchodzą do tego drużyny z dolnej części tabeli. Nawet po dwóch przegranych partiach, kiedy gra pozornie się nie układa, można obrócić mecz i być autorem niespodzianki.

- W meczu z AZS Częstochowa niewiele brakowało, abyśmy straty odrobili. Tak to jest z tą przerwą, że wybija zespół, który jest na fali. Natomiast drugi może się szybko pozbierać - mówił dla siatka.org Miłosz Zniszczoł, zawodnik Transferu Bydgoszcz.

Nasz regionalny reprezentant Orlen Ligi znajduje się w tej potencjalnie bardziej poszkodowanej grupie. Chemik Police jest faworytem większości spotkań, a przerwa może jedynie wybić go ze zwycięskiego rytmu.

- Ta przerwa jest dziwna, bo trudno znaleźć powód jej wprowadzenia - uważa Katarzyna Gajgał-Anioł, środkowa. - Trzeba uważać na to, żeby nie strącić koncentracji. Musimy się do tego zwyczajnie przyzwyczaić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński