Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zamordował, bo zazdrościł?

Marzena Domaradzka, 14 lutego 2006 r.
Piotr K. stanął wczoraj przed Sądem Okręgowym w Szczecinie. Ze spokojem i bez emocji przyznał, że w nocy z 1 na 2 lipca 2005 roku zamordował 16-letniego Szymona P.

- Gdybyś miał dobrą rodzinę, nie byłbyś w ośrodku w Rewalu - to jedno zdanie rzekomo miało być powodem, dla którego 20-letni Piotr K. 2 lipca 2005 zabił z zimną krwią nastoletniego kolonistę z Kielc. Do zdarzenia doszło na plaży, w okolicach zejścia przy ośrodku Szkolno-Wychowawczym w Rewalu.

Wkurzył mnie, bo mówił, że ma fajnych rodziców

Zabójca i jego ofiara poznali się właśnie tam. Zamordowany Szymon P. brał udział w obozie brydżowym. Grupa nastolatków ze świętokrzyskiego została zakwaterowana w sąsiedztwie ośrodka. Zbliżyli się do siebie, a nawet zaprzyjaźnili - jak zeznał zabójca - ponieważ pochodzili z tej tego samego regionu. (Piotr K. urodził się w Słupi Jędrzejowskiej).

"Wkurzył mnie, bo mówił, że ma w domu rower, komputer, gry i fajnych rodziców, co się nie czepiają. Ja powiedziałem, że nie mam tak fajnie. Rozmawialiśmy, potem gdy siedliśmy przy zejściu przestałem mówić, zrobiło się cicho, ale on znowu zaczął gadać o swojej rodzinie. Wkurzyłem się, wyciągnąłem ten nóż, trzymałem go z tyłu, tak że chłopak nie zauważył. Był zaskoczony i nie bronił się" - to treść protokołu jednego z zeznań, jakie odczytał prowadzący sprawę sędzia Maciej Strączyński.

W czasie wczorajszej rozprawy, chłopak zgodził się z treścią swoich zeznań. Przyznał się do zabójstwa. Kiedy jednak prokurator wypytywał go o szczegóły zbrodni oraz okoliczności jakie ją poprzedzały Piotr K. uparcie zasłaniał się lukami w pamięci. - Nie pamiętam, to było pół roku temu.

Na większość pytań odpowiadał podobnie, po pewnym czasie okazując coraz większe zniecierpliwienie.

19 ciosów

Zadał 19 kłutych i kłuto-szarpanych ran wojskowym nożem, kupionym w jednym ze sklepów w Niechorzu za 39 złotych. Sprawca wbijał nóż w klatkę piersiową, jamę brzuszną, kark. Ciosy spowodowały przebicie serca, wątroby, nerki i uszkodzenie naczyń tętniczo-żylnych. Następnie ciało nastolatka wrzucił do morza. Dlaczego zabił? Na sali sądowej nie udzielił jasnej odpowiedzi, twierdząc lakonicznie, że Szymon P. go obraził.

W każdym z zeznań, jakie złożył w toku śledztwa Piotr K. padały różne odpowiedzi. Dzień po zabójstwie nie potrafił podać przyczyny. W czasie kolejnych przesłuchań pojawiła się wersja zazdrości o lepsze życie i wspaniałą rodzinę. Zapytany przez oskarżającego w sprawie prokuratora Bogdana Folwarskiego czy żałuje, odpowiedział - tak. W zeznaniach zanotowano też zdanie: "Teraz doszło do mnie co zrobiłem, szkoda tego chłopaka, nie wiem dlaczego to zrobiłem, nie planowałem tego zabójstwa i nic mu nie zabrałem".

Był poczytalny

Zanim sąd wyda wyrok przeanalizuje zeznania świadków, których w czasie wczorajszej rozprawy przesłuchano. Weźmie także pod uwagę dołączoną do akt opinię biegłego psychiatry, która dowodzi, że Piotr K. ma patologiczną osobowość, uwarunkowaną wielokierunkowo. Co to oznacza? Że na jego czyny miały bezwzględny wpływ przeżycia, jakich doznawał od dzieciństwa (lata spędzone w domach dziecka i ośrodkach wychowawczych).

- Wiemy kto zabił, wiemy w jakich okolicznościach, więc ten przewód jest nastawiony na znalezienie odpowiedzi, dlaczego? - powiedział w rozmowie z reporterem "Głosu", obrońca Piotra K. mec. Jerzy Piosiecki.

Jak wynika z opinii biegłego psychiatry 20-latek w chwili zabójstwa nie był w stanie niepoczytalności. Jednakże duży wpływ na to, co zrobił miał wypity w dniu zabójstwa alkohol.

***

Szymon P. został zamordowany w nocy z 1 na 2 lipca 2005 na plaży w Rewalu. Chłopak był uczestnikiem obozu brydżowego. Około godz. 23 w barze znajdującym się na terenie kempingu

Szymon spotkał pijącego piwo Piotra. Kolonista wracał z turnieju brydżowego. Przysiadł się do Piotra K. O godz. 23.15 zaczynała się cisza nocna, obozowicze rozeszli się do domków. Wychowawca i kierownik obozu Andrzej Dąbrowski, trener koordynator reprezentacji młodzików województwa świętokrzyskiego w brydżu sportowym wyznał później, że był przekonany, że Szymon także jest w domku. Rano okazało się, że nastolatek nie wrócił na noc. Rozpoczęto poszukiwania. Trener grupy rozmawiał z Piotrem K. rankiem, ale ten skłamał, że nie wie gdzie może być kolonista, mimo że to właśnie z nimi po raz ostatni widziano Szymona. W między czasie odkryto krwawe ślady na plaży.

W kilka godzin później policja aresztowała Piotra K., którego zdradziły m.in. świeżo prana koszulka z widocznymi brunatnymi śladami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński