Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Żagiel" umorzył raty

Marek Rudnicki
Pan Tadeusz Iwanejko odetchnął z ulgą. Już nie musi płacić dodatkowych rat za drzwi.
Pan Tadeusz Iwanejko odetchnął z ulgą. Już nie musi płacić dodatkowych rat za drzwi. Andrzej Szkocki
Udało się. TTktóry kupił drzwi na raty od fałszywego domokrążcy, nie będzie musiał płacić kolejnych rat.

Moim zdaniem

Moim zdaniem

Marek Rudnicki

Na szczęście, ta przygoda pana Tadeusza została zakończona. Chwała więc firmie "Żagiel" (dostała od domokrążcy "podpisaną" umowę), że stanęła na wysokości zadania i umorzyła pozostałe kwoty do zapłaty.

Dziwi tylko, że żaden organ ścigania nie zainteresował się do tej pory osobą domokrążcy Jakuba Dz., który podawał się za przedstawiciela firmy "Marmar". Sprawą, co sugerujemy kolejny już raz, powinna zająć się prokuratura. Podpowiadamy, że przepisy ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym opisują takie sytuacje, jak ta, w której znalazł się pan Tadeusz. Są karalne.

Po naszych artykułach zareagowała firma udzielająca kredytów - Usługi Finansowe "Żagiel" S.A"., która została bez swojej winy wplątana w całą sprawę.

- Trwa procedura zamknięcia kredytu - poinformowała nas Magdalena Pietrus, koordynator PR "Żagla". - Mówiąc wprost, pan Iwanejko nie będzie już musiał spłacać pozostałych rat kredytu.

Przypomnijmy kilka faktów

Domokrążca, który wykonał drzwi, podający się za przedstawiciela gnieźnieńskiej firmy "Marmar", podsunął panu Iwanejko umowę, według której miał spłacić należność za drzwi w 24 ratach.

Gdy kończył się okres spłat rat pan Tadeusz otrzymał pismo, z których wynikało, że musi dodatkowo, na rzecz "Żagla", dopłacić jeszcze około 500 zł. W cały proceder uwikłano też Kredyt Bank.

- Żadnej umowy z bankiem nie podpisywałem - twierdzi pan Tadeusz i pokazuje kwestionariusz, którego nigdy nie podpisał.

Żagiel zareagował pozytywnie

Sprawę opisywaliśmy od początków maja ("Chciał nowych drzwi, a ma kłopot"), bo nie tylko w nas okoliczności zawarcia umowy budziły wątpliwości. Wątpliwości miał również Miejski Rzecznik Konsumentów. Okazało się przy wyjaśnianiu tej sprawy, że domokrążca, który zaoferował drzwi panu Tadeuszowi był fałszywy, a firma, na którą się powoływał, w ogóle nie istnieje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński