Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Za tańce do sądu

Agnieszka Grabarska
- W naszej świetlicy ostatnio organizowany był sylwester, andrzejki i choinka dla dzieci. Teraz jednak wszystkim odechciało się zabaw. Ludzie boją się, że po tańcach mogą tak jak my trafić do sądu - mówi Krzysztof Kosecki, na zdjęciu z lewej. Obok stoi Andrzej Stankiewicz.
- W naszej świetlicy ostatnio organizowany był sylwester, andrzejki i choinka dla dzieci. Teraz jednak wszystkim odechciało się zabaw. Ludzie boją się, że po tańcach mogą tak jak my trafić do sądu - mówi Krzysztof Kosecki, na zdjęciu z lewej. Obok stoi Andrzej Stankiewicz. Agnieszka Grabarska
Nie gasną spory wokół miejscowego przybytku kultury w Kłodkowie pod Trzebiatowem. Nie ma zgodności co do urządzania w nim wiejskich zabaw. Być może świetlicę trzeba będzie przenieść w inne miejsce.

Obecnie wiejska świetlica, znajduje się na parterze wielorodzinnego domu, który zamieszkują trzy rodziny.

- Jeden z mieszkańców bez przerwy rzuca nam kłody pod nogi. Podczas zabaw wzywa policję. Boimy się już cokolwiek organizować, bo możemy za to trafić do sądu - żalą się mieszkańcy.

Wieś chce się bawić

O tym, że taki właśnie finał może mieć wiejska zabawa, przekonali się ostatnio dwaj młodzi mieszkańcy. Organizatorzy majowej dyskoteki, odpowiedzą przed sądem za zakłócanie ciszy nocnej. Wniosek do Sądu Rejonowego w Gryficach, skierowała trzebiatowska policja.

- Jestem załamany - mówi Krzysztof Kosecki. - Dopiero rozpoczynam pierwszą pracę. Jeśli zostanę ukarany, to będę miał nieźle nabrużdżone w papierach.
Jego ojciec, sołtys Kłodkowa uważa, że w obronie mieszkańców, jak najszybciej powinien stanąć burmistrz.

- Mieszkam tu od 30 lat, a od kilkunastu jestem sołtysem - opowiada. - Świetlica od zawsze była miejscem, gdzie mieszkańcy urządzali nie tylko zabawy, ale nawet chrzciny czy wesela. Nigdy żadna zabawa nie kończyła się w sądzie. Dopiero, gdy ten pan się tu wprowadził, zaczęły się kłopoty.

Wszystko przez wibracje

Włodzimierz Hinc odpiera zarzuty. Tłumaczy, że wzywał policję, gdy od dyskotekowego hałasu skakały mu na półkach talerze.

- Na czas takich imprez, muszę wyprowadzać się z domu. Na drugi dzień zastaję zasikane i zaśmiecone podwórko. To nie do zniesienia - twierdzi.

Do organizatorów ma także żal, że na czas nie powiadamiają go o planowanych imprezach.

- Nie mam nic przeciwko kulturalnym imprezom w świetlicy. Jednak po to wykupiłem mieszkanie na własność, żeby tu spokojnie mieszkać - twierdzi kategorycznie.

Zaznacza także, że jeśli w najbliższym czasie sytuacja nie poprawi się, będzie się zwracał do gminy o opłacenie mu pobytu w hotelu, na czas odbywającej się w świetlicy zabawy.

Okazuje się jednak, że takie roszczenia mogą okazać się bezpodstawne. W protokole uzgodnień podpisanym z gminą w 2000 roku, widnieje bowiem paragraf, w którym jest jasno napisane, że "lokal usytuowany na parterze, pełni obecnie funkcję świetlicy wiejskiej, w której organizowane są imprezy rozrywkowe".

Może przenosiny

Zdaniem Sławomira Ruszkowskiego, burmistrza Trzebiatowa ten zapis jest jednoznaczny. Powinien to zrozumieć właściciel mieszkania nad świetlicą. Zgadza się z nim jednak, że organizatorzy imprez powinni każdorazowo, choćby z grzeczności, powiadamiać go o planowanych zabawach.

- Jeśli jednak mieszkańcy sami nie dojdą do porozumienia - dodaje - będę się starał o przeniesienie świetlicy w inne miejsce. W miejscowości jest bowiem jeszcze jeden budynek, który mógłby być zaadaptowany na ten cel.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński