Duńczycy zainteresowani byli przede wszystkim kierowcami autobusów, pracownikami firm przemysłowych, usług, służby zdrowia.
Hasło "praca w Danii" zadziałało. Młodzi, starsi, spawacze, kierowcy, ochroniarze, wszyscy liczyli na łut szczęścia. Pokornie czekali na rozmowę z przedstawicielami duńskich pracodawców i doradców Europejskich Służb Zatrudnienia. W sumie pojawiło się tu około 300 chętnych do pracy w Danii.
Kurs językowy za darmo
Nasz komentarz
Piotr Jasina
Duńczycy wysyłają mobilne autobusy, Irlandczycy organizują u nas giełdy pracy, Anglia stoi otworem. Wszyscy oferują kilka razy wyższe zarobki i kolejni Polacy wyjeżdżają. Ten exodus będzie trwał, dopóki nasi pracodawcy nie zaczną myśleć podobnie jak ich zachodni koledzy. Zatrzymać ich mogą tylko podwyżkami pensji.
- Jak tylko coś zaproponują - wyjeżdżam natychmiast - mówi Krzysztof Jendrzejczak z PKS Szczecin. - Żona już się z tym pogodziła. Po 30 latach pracy jako kierowca autobusu zarabiam 1500 zł na rękę. Mam też uprawnienia na ciężarówki. W latach 80. zarabiałem 4 razy więcej.
Mocną grupę oczekujących na rozmowy z przedstawicielami duńskich pracodawców i doradcami EURES stanowili kierowcy autobusów.
Czesław Zmitrowicz w PKS Stargard jeździ 27 lat.
- Mam 1200 zł na rękę - mówi. - A tu na początek proponują ponad 5 tys. zł na rękę. Gwarantują kursy językowe za darmo. Czuję, że z PKS-u 40 pracowników odejdzie naraz. Za te pieniądze nie da się żyć. Młody kierowca dostaje u nas 700 zł.
Tadeusz Wojszko, kolejny pracownik szczecińskiego PKS informuje, że Duńczycy potrzebują nie tylko do komunikacji miejskiej, także kierowców do firm turystycznych itd.
Dołączył dyspozytor
Kolega Marian Ulas przyznał, ze w Szkocji pracuje już 3 jego synów. Budują domki jednorodzinne. Są po techniku budowy okrętów.
On być może wyjedzie właśnie do Danii.
- Gdybym miał 3,5 tys. zł na rękę, to bym został. - Ale tu mamy głodowe stawki, na nic nie wystarcza.
Do kierowców dołączył nawet dyspozytor PKS Szczecin. Jego widok wywołał aplauz wśród kolegów.
- To w firmie chyba już kogo nie ma - skomentowali.
Spawacze, ochroniarze
Potrzeba 100 tysięcy
Agnieszka Garncarz, naczelnik z Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Szczecinie
- Autobus to część kampanii prezentującej duński rynek pracy w Polsce. Akcję rozpoczęto wczoraj w Szczecinie. Na trasie są jeszcze cztery miasta: Gdańsk, Olsztyn, Toruń i Poznań. Autobusem podróżują przedstawiciele duńskich firm, Europejskich Służb Zatrudnienia i polskich urzędów pracy. Informują o warunkach zatrudnienia, pomagają wybrać oferty. Akcja jest efektem porozumienia ministrów pracy obu krajów. Na cudzoziemców w Danii czeka ponad 100 tys. miejsc. Informacje o rynku pracy, pobytu w Danii itp. są na stronie www.workimport.dk. Można też dzwonić do doradców EURES przy WUP w Szczecinie: 091 425 6113-14.
- Jestem spawaczem z branży stoczniowej, mam najwyższe uprawnienia - mówi Piotr Kmuk. - W Polsce za godzinę otrzymujemy 20-25 zł. W Danii spawacze zarabiają co najmniej 4 razy tyle. Duńczycy potrzebują bardziej spawaczy do hal przemysłowych, warsztatów.
Bogusław Oleksiejuk liczy na to, że Duńczycy zaproponują mu coś z długiej listy specjalności.
- Jestem inż. chemikiem, pływałem na statkach, byłem stewardem, mam licencję ochroniarską i pracuję teraz w Securitas - wylicza. - Wypełniłem właśnie formularz.
Michał Matusiak z Polic myśli o wyjeździe z rodziną.
- Pracowałem przez rok w Irlandii jako operator wózka widłowego - przyznaje . - Tam jest drogi najem mieszkania, płaciłem 800 euro. W Danii mieszkanie kosztuje ok. 2000 zł, ale zarobki są duże. Chciałbym wyjechać z żoną i 10-miesięczną córeczką.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?