Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z deszczu pod rynnę

Przemysław Sas, 22 marca 2005 r.
Nie tak wyobrażał sobie Krzysztof Pilarz swój początek w GKS-ie Bełchatów. W inauguracyjnym meczu z Jagiellonią Białystok trener Mariusz Kuras posadził go na ławce rezerwowych.

- Nie ukrywam, że jestem tym rozczarowany - mówi Krzysztof Pilarz. - Ale co zrobić. Trener podał taki skład, a nie inny i muszę się z tym pogodzić.

W pierwszym ligowym meczu rundy wiosennej nowy klub Pilarza GKS Bełchatów wygrał z Jagiellonią Białtystok 2:0 (0:0). Aleksander Ptak, który wyparł Pilarza ze składu zagrał znakomicie. W 56 min. obronił nawet rzut karny, egzekwowany przez Dariusza Łatkę.

- Ptak zagrał bardzo dobrze i chyba nieprędko uda mi się wskoczyć do składu - stwierdza gorzko Pilarz. - Nie spodziewałem się takiego obrotu sprawy.

Były bramkarz portowców jest zszokowany wynikiem swoich kolegów ze Szczecina.

- Typowałem 2:0, 3:0 dla Pogoni. Słuchałem przez internet Radia Szczecin i mój dobry nastrój gwałtownie topniał. Coś niedobrego dzieje się z tą drużyną - mówi Pilarz.

- Nie wiem, czy wygrałbym rywalizację z Peskoviciem, ale nie chciałbym być teraz w jego skórze. Kibice obwiniają go za drugą, straconą bramkę w meczu z Górnikiem - kontynuuje golkiper Bełchatowa. - Moim zdaniem, piłka wcale nie była taka łatwa do obrony. Silny strzał z kilku metrów wymaga od bramkarza i dobrego ustawienia, i refleksu. Generalnie nie chcę jednak komentować występu Peskovicia.

Byłemu bramkarzowi portowców zrobiło się za to niezwykle miło, gdy dowiedział się o tym, że kibice zgromadzeni na stadionie Pogoni skandowali jego nazwisko.

- Cieszę się, że o mnie pamiętają i dziękuję im za słowa otuchy - kończy Pilarz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński