Wygrać = awansować

Od tego meczu może zależeć być albo nie być Polaków na mistrzostwach świata. Niemcy wydają się być poza zasięgiem biało-czerwonych (środa, 14 czerwca), Kostaryka zaś, z którą gramy ostatni pojedynek (wtorek 20 czerwca), najłatwiejszym z rywali. Kto wygra dzisiaj, będzie jedną nogą w 1/8 finału.

W czwartek po śniadaniu reprezentacja Polski wyjechała do Essen, gdzie spędzi ostatnie chwile przed meczem z Ekwadorem. Tam też odbyła się ostatnia konferencja prasowa, w której na pytania dziennikarzy odpowiadali selekcjoner Paweł Janas i Jacek Krzynówek. Obaj zapewniali o pełnej mobilizacji i walce od pierwszej do ostatniej minuty. Rutyna. Nic nadzwyczajnego.

Wieczorem w godzinach meczu biało-czerwoni przeprowadzili oficjalny trening na stadionie w Gelsenkirchen. Czy obiekt Schalke okaże się szczęśliwy? Okaże się dziś. Wciąż nie wiadomo w jakim zestawieniu wybiegną biało-czerwoni. Swoim zwyczajem selekcjoner naszej reprezentacji nie zdradził składu wyjściowego.

Zdaniem ekspertów, nie będzie drastycznych zmian względem wygranego spotkania z Chorwacją. Wielce prawdopodobne, że jako pierwsi wyjdą w Gelsenkirchen: Boruc - Baszczyński, Jop, Bąk, Żewłakow - Smolarek, Radomski, Sobolewski, Szymkowiak, Krzynówek - Żurawski. Być może Sobolewskiego zmieni Rasiak, ale wówczas nasi zagraliby systemem 4-4-2, a nie 4-5-1.

- Ekwadorczycy mają w kadrze paru zawodników uwielbiających grę w ofensywie. Szczególnie ciekawi są napastnicy. Nieco słabiej prezentują się w defensywie. Tu należy upatrywać szansy - przyznał Edward Klejdinst, odpowiedzialny za rozpracowanie rywali.

Dzisiaj przed południem polscy piłkarze będą mieli lekki rozruch lub udadzą się na godzinny spacer. Przed obiadem Paweł Janas spotka się w rozmowie w cztery oczy z kilkoma zawodnikami, a po posiłku nastąpi ostatnia odprawa, na której zawodnicy poznają skład. Na stadion piłkarze udadzą się już trzy godziny przed pierwszym gwizdkiem sędziego Toru Kamikawy (Japonia).

Ekwador nie jest zaliczany do potentatów światowego futbolu, ale w eliminacjach mistrzostw świata wygrał z Brazylią i Argentyną. Do tych zwycięstw piłkarzy z Ekwadoru poprowadził kolumbijski trener Luis Suarez.

Jednak sukcesy w eliminacjach to nie tylko dzieło umiejętności, ale także specyficznych warunków, w jakich Ekwador podejmuje rywali. W Quito (2850 m n.p.m), gdzie przeciwnikom oddycha się ciężko, gospodarze wygrali z Brazylią (1-0) i Argentyną (2-0). Teza, że zespół Suareza jest groźny głównie na wysokości, całkowicie potwierdziła się, kiedy Ekwador zwyciężył Boliwię w La Paz na wysokości 3500 m n.p.m. Jednak Ekwadoru nie wolno lekceważyć nawet na nizinach takich jak Gelsenkirchen. W ostatnich latach piłkarze z tego kraju poczynili duże postępy, czego wynikiem awans o 30 pozycji w rankingu FIFA.

W Ekwadorze nie ma piłkarskich gwiazd. Reprezentanci grają w miejscowej lidze lub w Katarze. Sukcesy drużyny narodowej kojarzone są z rozgrywającym Alexem Aguinagą i napastnikiem Agustinem Delgado. Ten drugi stał się bohaterem narodowym, kiedy w meczach eliminacyjnych do mistrzostw świata 2002 w Japonii i Korei Południowej strzelił dziewięć bramek. Obdarzony słuszną posturą (187 cm wzrostu, 83 kg wagi) "Tin" Delgado nie należy do wirtuozów futbolu, jednakże ma fenomenalny instynkt strzelecki. Jest wciąż najlepszym strzelcem drużyny.

Spotkanie z Ekwadorem rozpocznie się o godz. 21. Bezpośrednią transmisję przeprowadzi TVP 2 oraz Polsat Sport Extra. Niemcy - Kostaryka będzie można obejrzeć w TVP 1 lub Polsacie Sport Extra (początek meczu o godz. 18.00).

Prezydent Ekwadoru Alfredo Palacio zdecydował, że piątkowe popołudnie, kiedy piłkarska reprezentacja tego kraju rozegra pierwszy mecz w mistrzostwach świata z Polską - będzie czasem wolnym od pracy.

Dziewiątego czerwca ekwadorscy pracownicy zakończą swe zajęcia o godzinie 13.00 czasu lokalnego (godz. 20.00 w Polsce). Sześćdziesiąt minut później w Gelsenkirchen rozpocznie się spotkanie Polska - Ekwador. Cztery godziny wolnego z piątku Ekwadorczycy będą musieli jednak odpracować w przyszłym tygodniu.