Najpierw urzędnicy dowiedzieli się z mediów o wycięciu czterech cisów i brzozy. Kiedy pojawili się na cmentarzu, by to sprawdzić, okazało się, że drzew zniknęło znacznie więcej. Kolejne oględziny, kiedy stopniał śnieg, ukazały ogrom zniszczeń.
- Przeraziliśmy się, kiedy zaczęliśmy liczyć ścięte pnie, które wcześniej zasłonił śnieg - mówi Roman Giziński, miejski ogrodnik.
W trakcie ostatniej wizji lokalnej na cmentarzu komunalnym ustalono, że bez pozwolenia wycięto 71 drzew.
- Najstarsze były 60-letnie cisy (tych wycięto 25), nieco młodsze - klony, których było około dwudziestu, także około 20 topól, jedna brzoza... - wylicza Roman Giziński.
W wizji, oprócz urzędników wydziału eksploatacji i zarządzania nieruchomościami Urzędu Miasta, uczestniczył, jako niezależny biegły, były świnoujski leśniczy Zbigniew Kimel.
Jak nas poinformował Robert Karelus, rzecznik prezydenta Świnoujścia, prezydent, na wniosek wydziału, wszczął postępowanie administracyjne z tytułu ustawy o ochronie przyrody.
- W świetle przepisów tej ustawy, kara za nielegalne wycięcie drzew na cmentarzu może wynieść ponad 3,2 mln złotych - mówi Robert Karelus. - Dodatkowo miasto złożyło zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa do organów ścigania. Policja prowadzi dochodzenie na podstawie kodeksu karnego, który w przypadku udowodnienia winy przewiduje niestety dużo mniejsze kary, licząc wartość wyciętych drzew jako drewno opałowe.
Więcej w papierowym wydaniu sobotniego Głosu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?