Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyciek gazu na Krzywoustego. Wystarczyło włączyć światło, by kamienica wyleciała w powietrze

Marek Łagocki
Mieszkańcy jednego pionu kamienicy przy ul. Krzywoustego do poniedziałku zostaną bez gazu. Służby odcięły dopływ gazu, aby nie doszło do tragedii.
Mieszkańcy jednego pionu kamienicy przy ul. Krzywoustego do poniedziałku zostaną bez gazu. Służby odcięły dopływ gazu, aby nie doszło do tragedii. Fot. Marek Łagocki
Krótko po godzinie 18 straż pożarna dostała zgłoszenie od mieszkanki oficyny przy ul. Krzywoustego 25. W jednym z mieszkań na parterze ulatniał się gaz. Na miejsce pojechały dwie jednostki straży pożarnej oraz pogotowie gazowe. Strażacy stwierdzili, że dzięki reakcji pani Barbary nie doszło do tragedii.
Na zdjęciu pan Mieczysław właściciel mieszkania, w którym doszło do wycieku, dziękuje sąsiadce za uratowanie życie i przeprasza za całą sytuację.
Na zdjęciu pan Mieczysław właściciel mieszkania, w którym doszło do wycieku, dziękuje sąsiadce za uratowanie życie i przeprasza za całą sytuację. Fot. Marek Łagocki

Na zdjęciu pan Mieczysław właściciel mieszkania, w którym doszło do wycieku, dziękuje sąsiadce za uratowanie życie i przeprasza za całą sytuację.
(fot. Fot. Marek Łagocki)

- Tego gazu ulotniło się tak dużo, że wystarczyła iskra z włącznika do światła i doszłoby do wybuchu - mówi strażak przybyły na miejsce. - Dzięki kobiecie, która wyczuła gaz i zaalarmowała służby nikomu nic się nie stało.

Strażacy, którzy przybyli na miejsce wraz z pogotowiem gazowym, bardzo szybko zlokalizowali miejsce, z którego wydobywał się gaz. Było to mieszkanie na parterze, w którym - jak się okazało - niesprawna była kuchenka gazowa. W mieszkaniu nikogo nie było.

Po kilku minutach zjawił się starszy mężczyzna, właściciel mieszkania. Mężczyzna przestraszył się, nie wiedział, co zrobił złego. Roztrzęsiony tłumaczył się, że nie odkręcił kurka z gazem. Strażacy uspokoili właściciela. To nie jego wina tylko niesprawnej kuchenki gazowej, z której gaz się ulatniał.

Wszystko zakończyło się na strachu dzięki pani Barbarze, która bez chwili zastanowienia zaalarmowała służby o wycieku.

- Gdy wychodziłam z domu, poczułam gaz na klatce schodowej - mówi pani Barbara, mieszkanka oficyny przy ulicy Krzywoustego. - W ogóle się nie zastanawiałam i wezwałam na miejsce służby. Cieszę się, że nikomu nic się nie stało, że jesteśmy wszyscy cali i zdrowi.

Bądź na bieżąco - zasubskrybuj news'y ze Szczecina

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński