Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wybuch w elektrowni Dolna Odra. Poparzony mężczyzna wciąż walczy o życie

Piotr Jasina
Ruiny budynku na terenie elektrowni.
Ruiny budynku na terenie elektrowni. Fot. Policja
Rodzinom osób poszkodowanych podczas wybuchu w elektrowni pomaga firma, związkowcy, gmina. Pomoc oferują koledzy energetycy z całej Polski. Mieszkańcy Gryfina odetchnęli z ulgą, już wczoraj mieli ciepłe kaloryfery.

- Pomagamy rodzinie zmarłego. Jesteśmy w stałym kontakcie z rodzinami pracowników, którzy ucierpieli podczas wybuchu - mówi Bogusław Jarmuż, wiceprezes odpowiedzialny za sprawy techniczne w elektrowni Dolna Odra. - Dzisiaj podpisaliśmy też umowę na dostarczenie sztucznej skóry dla najbardziej poszkodowanego pracownika, który przebywa na oddziale oparzeniowym w gryfickim szpitalu. Nie chcę podawać kwoty, ale to są poważne pieniądze.

Trzech pracowników elektrowni nadal przebywa w szpitalach. W najcięższym stanie jest 39-latek, który trafił na oddział leczenia oparzeń w szpitalu w Gryficach.
- Jego stan od wczoraj się nie zmienił - mówi dr Andrzej Krajewski, ordynator oddziału. - Jest ciężki. Pacjent ma niewydolny oddech. Został zaintubowany. Ma też rozległe poparzenia, które objęły około 45 procent ciała.

Zdaniem lekarza, trzeba dłuższego czasu, by pacjent mógł sam oddychać. Poparzone drogi oddechowe muszą się wygoić.

Dwóch innych pracowników elektrowni w wielu 33 i 34 lat leży w szczecińskich szpitalach przy ul. Unii Lubelskiej i w MSWiA. Jeden przeszedł operację.
- Nie jest poparzony. Jego stan jest dobry i stabilny - informuje Joanna Woźnicka ze szpitala przy ul. Unii Lubelskiej.

- Zapewniam, że mieszkańcy Gryfina od rana otrzymują pełną moc ciepła - dodaje prezes Jarmuż. - Jesteśmy już dzisiaj gotowi do produkcji pełnej mocy. Ale na razie pracują trzy bloki energetyczne, przekazujące do systemu moc 430 megawatów. We wtorek powinniśmy uruchomić dwa kolejne bloki. Dodam, iż żaden z ośmiu bloków energetycznych nie został uszkodzony w wyniku eksplozji.

Wczoraj w mieszkaniach nikt już nie marzł. - W nocy rzeczywiście moc ciepła dostarczanego dla Gryfina została obniżona, co w praktyce oznaczało spadek o ok. 3 st. C w mieszkaniach, ale już od rana wszystko wróciło do normy - informuje Henryk Piłat, burmistrz Gryfina. - Dzięki temu wszystkie szkoły i instytucje mogły funkcjonować bez zakłóceń.

Burmistrz podkreśla profesjonalizm i niezwykłe poświęcenie załogi Dolnej Odry. - Opuściłem elektrownię o godz. 1 w nocy. Obserwowałem, z jakim wysiłkiem usuwają zniszczenia powstałe w efekcie wybuchu i zabezpieczają zakład - dodaje. - Pracowali w warunkach ekstremalnych. Proszę sobie wyobrazić co mogło się stać przy kilkunastu stopniach morzu, jeśli zabrakło by ciepła w instalacjach grzewczych. Katastrofa!

Henryk Piłat zadeklarował pomoc rodzinom poszkodowanych, pieniądze na pierwsze potrzeby przekazali także związkowcy. - Jednogłośnie przyznana została rodzinom naszych kolegów doraźna pomoc, mimo iż nie są oni członkami naszego związku - informuje Henryk Kowalski, szef "Solidarności" w Dolnej Odrze. - Otrzymali po 1 tys. zł z Funduszu Socjalnego. Drugie tyle od ubezpieczycieli, którzy zaliczkowo uruchomili pieniądze, wierząc nam praktycznie na słowo.
Szef związku dodaje, iż dzwonią koledzy z elektrowni z całego kraju oferując pomoc.

- Koledzy zapewniali, że jak będzie potrzeba to zorganizują miejsce dla najbardziej poszkodowanego podczas eksplozji, w Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich - mówi.

Bogusław Jarmuż twierdzi, iż za wcześnie mówić o stratach, ciągle są szacowane. W każdym razie w tej chwili działa tylko jeden z trzech ciągów nawęglania. Jeden został zmieciony z powierzchni siłą wybuchu, drugi uszkodzony.

Prezes nie chciał się wypowiadać na temat przyczyn katastrofy. Przyznał tylko, że doszło do wybuchu pyłu węglowego. Dlaczego? To mają orzec eksperci ze specjalnego zespołu, który działa pod nadzorem prokuratora.

GS24 znajdziesz także na

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński