Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wstrzymana likwidacja piecyków gazowych

Wioletta Mordasiewicz
Halina Łężna, mieszkanka ul. Sienkiewicza uważa, że piecyki powinny być jak najszybciej zlikwidowane. - Mój ma około 20 lat - mówi stargardzianka. - Boję się, że kiedyś wybuchnie.
Halina Łężna, mieszkanka ul. Sienkiewicza uważa, że piecyki powinny być jak najszybciej zlikwidowane. - Mój ma około 20 lat - mówi stargardzianka. - Boję się, że kiedyś wybuchnie. Wioletta Mordasiewicz
Stargardzianie, którzy mają w domach piecyki gazowe do podgrzewania wody, nie tak prędko doczekają się podłączenia do miejskiej sieci ciepłowniczej.

O tym, że piecyki gazowe w domach stargardzian zostaną zlikwidowane mówi się od kilku lat. Sprawa dotyczy ok. 3,5 tysiąca mieszkań, znajdujących się głównie na os. Stare Miasto.

- Ponad dwa lata temu podpisywaliśmy deklaracje, że się na to zgadzamy - mówi pan Krzysztof ze stargardzkiej starówki. - Miało to być szybko zrobione i teraz nastała cisza. Nie wiem, czy robić generalny remont łazienki. Bo przecież podłączanie do sieci ciepłowniczej wiąże się z jakimiś pracami budowlanymi w pomieszczeniach, gdzie są takie piecyki. Czy to w ogóle ruszy?

Boją się sankcji

Na komfort korzystania z ciepłej wody, bez konieczności grzania jej przez piecyki gazowe stargardzianie muszą nadal czekać. Wcześniej Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej uzależniało to przedsięwzięcie od pozyskania pieniędzy z funduszy unijnych. Spółka miała otrzymać 7,5 miliona złotych. Niedawno poinformowała Ministerstwo Rozwoju Regionalnego o rezygnacji z projektu.

- Jednym z istotnych kryteriów przyznania dofinansowania w ramach Mechanizmu Finansowego EOG i Norweskiego Mechanizmu Finansowego jest konieczność osiągnięcia efektu ekologicznego - tłumaczy decyzję zarządu spółki Ryszard Wasiłek, prezes stargardzkiego PEC-u. - To z kolei było uzależnione od prawidłowo funkcjonującego procesu zakupu ciepła geotermalnego. Tymczasem spółka Geotermia Stargard produkuje znacznie mniej ciepła, niż wymaga tego projekt.

Zapłaciliby odbiorcy

Efekt ekologiczny miał być wynikiem likwidacji piecyków i jednocześnie lepszego wykorzystania gorących źródeł, zalegających pod Stargardem. Prezes PEC-u podkreśla, że spółka nie będzie ryzykować. Bo niespełnienie przez nią warunku uzyskania tego efektu ekologicznego niesie, jego zdaniem, wielkie ryzyko.

- Może się okazać, że otrzymamy te 7,5 mln zł, wykonamy całą inwestycję, a potem będziemy musieli je zwracać - wyjaśnia Ryszard Wasiłek. - To może odbić się na odbiorcach, których musielibyśmy obciążyć większymi kosztami za ogrzewanie.
Cały problem tkwi w tym, że spółka Geotermia Stargard, od której PEC kupuje niewielkie ilości ciepła geotermalnego, znajduje się w stanie upadłości.

- Od połowy stycznia w ogóle go nie produkuje - informuje Ryszard Wasiłek. - Dlatego przy tak pracującej geotermii, nie chcemy ryzykować. Co nie oznacza, że zrezygnowaliśmy z podłączania stargardzian do naszej sieci. Będziemy to robić, ale we własnym zakresie.

Będą likwidować powoli

Na likwidację piecyków gazowych i podłączanie stargardzian do sieci ciepłowniczej PEC ma zarezerwowane 1,5 miliona zł. Przedstawiciele spółki mają zacząć spotykać się z zarządcami nieruchomości. Ci z kolei będą pytać tych, którzy mają piecyki o to, czy nadal chcą ich likwidacji. A co najważniejsze - czy będą ponosić część kosztów podłączenia ich do miejskiej sieci ciepłowniczej.

- Koszty wynosiłyby od 2 do 5 zł miesięcznie od mieszkania, płatne przez kilkanaście lat - mówi prezes PEC-u.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński