Wojewoda kontroluje pogotowie

Nie jest dobrze w wojewódzkim pogotowiu - mówił niedawno "Głosowi" dr Cezary Pakulski, wojewódzki konsultant ds. medycyny ratunkowej. Świetnie wyposażone karetki systemowe służą do przewożenia pacjentów komercyjnych z jednego szpitala do drugiego czy do domu.

- Pogotowie podpisało kilkadziesiąt umów na przewożenie karetkami pacjentów podstawowej opieki zdrowotnej - mówił "Głosowi" konsultant. - Wożą ich karetki systemowe, które powinny być używane tylko do ratowania zdrowia i życia. Za te karetki płaci Narodowy Fundusz Zdrowia. Tymczasem wtedy, gdy są potrzebne, nie jadą tam, gdzie powinny, tylko służą do innych celów. Do przewożenia pacjentów podstawowej opieki zdrowotnej powinny służyć karetki komercyjne.

Za tę samą karetkę pogotowie bierze więc pieniądze dwa razy: raz od NFZ (nawet gdy karetka stoi, Fundusz płaci za nią ok. 3 tys. zł), drugi- od POZ.

Zdaniem dra Pakulskiego, dotychczasowe kontrole nie wykrywały właściwej skali nieprawidłowości, bo WSPR prowadziła podwójną dokumentację. O wszystkich swoich spostrzeżeniach konsultant powiadomił wojewodę.

Wczoraj rozpoczęto kontrolę WSPR. Wojewoda Marcin Zydorowicz zapowiada, że będzie bardzo szczegółowa.

- Musimy zweryfikować postawione zarzuty, bo niektóre z nich - mówiące na przykład o zawożeniu pacjentów do nieodpowiednich jednostek szpitalnych - niosą za sobą poważne ryzyko zdrowotne dla hospitalizowanych - mówi Marcin Zydorowicz. - Jeśli zarzuty się potwierdzą, będę wnioskował do marszałka, jako właściciela WSPR, o wyciągnięcie konsekwencji i zwiększenie nadzoru nad jednostką.

Wojewoda nie wyklucza też zawiadomienia prokuratury i NIK. Kontrola w WSPR ma potrwać do 17 lutego. W zespole są przedstawiciele Urzędu Wojewódzkiego i Marszałkowskiego, NFZ, Centrum Organizacji i Promocji Zdrowia.
Monika Bąk z WSPR twierdzi, że do wożenia pacjentów komercyjnych stacja ma osobne karetki.