Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Widuje miesięcznego synka tylko pół godziny w tygodniu. Pandemia ogranicza wizyty w szpitalu

Szymon Wasilewski
Szymon Wasilewski
Pixabay
Synek pani Aleksandry urodził się w 30 tygodniu ciąży. Z tego powodu od 11 września znajduje się w inkubatorze. Przez pandemię koronawirusa matka może widywać dziecko tylko dwa razy w tygodniu po 15 minut. Postanowiła "walczyć o kontakt z synem".

Aleksandra Filiks jest matką miesięcznego Witka. Jej syn przebywa w inkubatorze w szpitalu Zdroje w Szczecinie. W związku z sytuacją epidemiczną wizyty w szpitalu zostały ograniczone. Zaraz po porodzie, gdy pani Aleksandra jeszcze przez pięć dni leżała w szpitalu po porodzie, mogła chodzić do dziecka dwa razy dziennie. Od momentu wypisania obowiązuje ją harmonogram, może odwiedzać syna dwa razy w tygodniu, a wizyty trwają kwadrans.

- Rozumiem, że jest pandemia i musimy przestrzegać pewnych ograniczeń. Jednak fakt takiego ograniczenia kontaktu z miesięcznym dzieckiem wydaje się mi nieludzki. Oczywiście, wśród personelu są empatyczne położne i pielęgniarki, które pozwalały mi - jeśli nikt inny nie czekał na wizytę - zostać trochę dłużej. Ja wcale nie wymagam specjalnego traktowania. Oczekuję zwykłej ludzkiej empatii. Ostatniej środy pielęgniarka wręcz na mnie nakrzyczała i w niegrzeczny sposób zostałam wyproszona. To była druga podoba sytuacja. Wtedy postanowiłam walczyć o kontakt z synem - opowiada.

ZOBACZ TEŻ:

Kulisy zdrowia: Przegląd porodówek w Szczecinie [WIDEO]

W poniedziałek pani Aleksandra dowiedziała się, że sytuacja może ulec zmianie: będzie mogła być z dzieckiem w szpitalu, kiedy ono wyjdzie z inkubatora. Do tego czasu obowiązywać będzie obecny harmonogram. - Mam kontakt jeszcze z dwoma mamami, które są w podobnej sytuacji - dodaje.

- Dynamicznie rozwijająca się w ostatnim czasie pandemia COVID-19 oraz zalecenia konsultanta krajowego w dziedzinie neonatologii i zespołu epidemiologicznego w tym zakresie wymusiły ograniczenie liczby i czasu wizyt rodziców do dwóch spotkań w tygodniu. Mają oni wówczas zagwarantowane minimum 15-minutowe widzenie, które - o ile tylko warunki panujące na oddziale i na tej konkretnej sali intensywnego nadzoru pozwolą - jest wydłużane do jednej godziny. Pozwala to zapewnić wszystkim rodzicom możliwość indywidualnego widzenia się ze swoimi dziećmi przy jednoczesnym wykluczeniu ich wzajemnych spotkań na sali. - odpowiada Magdalena Knop, rzecznik prasowy szpitala w Zdrojach.

CZYTAJ TEŻ: Nasze porodówki biją rekordy. Przodujemy w regionie. Dzieci przybywa. To ponad 5 tysięcy szczecinian rocznie

Kiedy owe zagwarantowane 15 minut może zostać przedłużone? - Musimy pamiętać, że na niektórych salach są np. cztery inkubatory. Aby zapewnić pełną opiekę noworodkom, nie zawsze możemy wydłużyć ten czas. Staramy się, jeśli to możliwe, pozwolić rodzicom być dłużej przy dzieciach niż kwadrans - dodaje rzeczniczka szpitala.

Oddział Patologii i Intensywnej Terapii Noworodka w Zdrojach dysponuje salami dla matek, są w nich umieszczane jednak mamy, których noworodki osiągnęły już odpowiednią masę ciała, a ich stan zdrowia nie wymaga pobytu w inkubatorze. Wówczas, przed opuszczeniem przez dziecko szpitala, mamy spędzają z nim od kilku do kilkunastu dni na oddziale, podczas których personel uczy je jak karmić noworodka i instruuje jak wykonywać przy nim codzienne czynności pielęgnacyjne. - Każda mama propozycję takiego pobytu na oddziale otrzymuje - wyjaśnia Knop.

Archiwum

Porodówki podsumowują 2019 rok: W Policach lęk przed porodem...

Bądź na bieżąco i obserwuj:

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński