Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Walczyli o niepodległą Polskę

Mariusz Parkitny, 13 grudnia 2006 r.
- Władza wyprowadziła czołgi przeciwko ludziom. Ludzie się ich nie ulękli - mówili po latach strajkujący stoczniowcy. Fotografia pochodzi ze zbiorów Zarządu Regionu NSZZ "Solidarność”.
- Władza wyprowadziła czołgi przeciwko ludziom. Ludzie się ich nie ulękli - mówili po latach strajkujący stoczniowcy. Fotografia pochodzi ze zbiorów Zarządu Regionu NSZZ "Solidarność”. autor nieznany
Związkowcy ze stoczni im. A. Warskiego w Szczecinie byli czujni. Już 5 grudnia 1981 r. zdecydowali, że rozpoczną strajk, gdy rząd przyzna sobie specjalne pełnomocnictwa do walki z opozycją. Nikt jednak nie był w stanie przewidzieć, że swój plan będą musieli zrealizować tak szybko. Stan wojenny wybuchł tydzień później.

- Już pod koniec 1981 r. sytuacja na Pomorzu Zachodnim komplikowała się. Powszechna była obawa o podjęcie przez władze działań zmierzających do rozbicia niezależnego ruchu związkowego. Wyrazem tych tendencji miały być starania o nadanie rządowi specjalnych pełnomocnictw - mówi Małgorzata Machałek, naczelnik biura edukacji szczecińskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej (IPN).

Plan "Jodła"

W nocy z 12 na 13 grudnia władza błyskawicznie zaczęła realizować plan "Jodła". Chodziło o internowanie najbardziej aktywnych członków "Solidarności.
Według prok. Andrzeja Pozorskiego, który w IPN prowadzi śledztwa dotyczące internowania, to była dobrze zaplanowana akcja.

- To było ogromne przedsięwzięcie. Mamy dowody na internowanie w Szczecinie 59 osób. Wielu z nich nie wiedziało, co się z nimi stanie. Bali się o życie. Po każdego przyszedł "oddział" złożony z kilku, a nawet kilkunastu uzbrojonych mężczyzn. Większość osób internowano w ciągu trzech, czterech godzin. Nie można było tego przeprowadzić bez szczegółowych planów - mówi.

Szyfrogram o internowaniu trafił na biurko ówczesnego komendanta wojewódzkiego policji w Szczecinie. Dokument przyszedł z Warszawy. Gen. Jarosław W. podjął decyzję o internowaniu szczecińskich opozycjonistów. Od maja br. ma za tę decyzję zarzuty prokuratorskie. Według IPN bezprawnie pozbawił wolności co najmniej pięćdziesiąt dziewięć osób.

- Nie można wykluczyć, że zarzuty usłyszą jeszcze inne osoby - dodaje prok. Pozorski.

Jurczyka zatrzymali pod Stargardem

Stan wojenny zastał szefów szczecińskiej "Solidarności" w Gdańsku. Byli na obradach Komisji Krajowej. W drodze powrotnej zostali zatrzymani przez policję. Mariana Jurczyka (był wtedy szefem zarządu regionu) zatrzymano w Stargardzie, a Stanisława Wądołowskiego w Gdańsku. Do obozów odosobnienia trafili też wtedy m.in. Stanisław Kocjan, Ryszard Bogacz, Jan Nowak i Leszek Dlouchy.

Internowani byli kompletnie zaskoczeni

- Już pierwszej nocy stanu wojennego internowano zdecydowaną większość działaczy związkowych na Pomorzu Zachodnim - opowiada Małgorzata Machałek.

Ci, którym szczęśliwie udało się ominąć obławy spotkali się na terenie stoczni im. A. Warskiego. Potem wydarzenia potoczyły się błyskawicznie. Powstaje Regionalny Komitet Strajkowy (RKS). Jego szefem został Mieczysław Ustasiak. RKS wzywa do strajku generalnego. Odzew zaskakuje związkowców.

Do strajku przyłączają się największe zakłady w Szczecinie i regionie: stocznie, "Polmozbyt", zakłady chemiczne w Policach. Największy i najdłuższy strajk wybucha w Waryńskim. Bierze w nim udział prawie dziesięć tysięcy osób. Wojsko łamie strajki siłą. Główni przywódcy trafiają do więzień.

Akcja "Klon"

Akcja "Jodła" nie była ostatnią, którą dla opozycji przygotowała władza. Równocześnie zaczęły się zastraszania innych związkowców, aby nie angażowali się w działalność opozycyjną. Akcja nosiła kryptonim "Klon".

- Funkcjonariusze SB odbywali z nimi rozmowy ostrzegawcze grożąc surowymi konsekwencjami za angażowanie się w działalność podziemną. Osoby te nakłaniano do podpisania oświadczeń o zaniechaniu wszelkiej działalności opozycyjnej - mówi Małgorzata Machałek. - Starano się także, niestety niekiedy z sukcesem, pozyskiwać tajnych współpracowników spośród działaczy Związku.

Według Stanisława Jankowiaka, badacza historii "Solidarności" ,w ramach realizacji akcji "Jodła" i "Klon" internowano 62 osoby, a z 233 przeprowadzono rozmowy ostrzegawcze. Przyjęto także 165 oświadczeń "o niepodejmowaniu wrogiej działalności".

Historycy nie mają wątpliwości, że stan wojenny nie złamał oporu i hartu ducha opozycji.

- Wprawdzie struktury związku zostały poważnie osłabione lub wręcz rozbite, ale już w pierwszych miesiącach 1982 r. Służba Bezpieczeństwa zaczęła odnotowywać przejawy aktywności części członków zawieszonego związku - czytamy w opracowaniu "25 lat “Solidarności" na Pomorzu Zachodnim" pod redakcją Stanisława Jankowiaka i Małgorzaty Machałek.

Do największych rozruchów doszło 3 maja 82 r. Milicja chciała rozbić pochód, który ruszył spod bramy stoczni. Zaczęły się dwudniowe walki na ulicach Szczecina. Zatrzymano 600 osób. Większość ukarano przed kolegium do spraw wykroczeń. 11 osób aresztowano.

W międzyczasie władza próbowała stworzyć własny związek zawodowy. Próbowano zwerbować do niego opozycję. Plany spaliły na panewce.

Rok później -22 lipca 1983 r.- stan wojenny został zniesiony. Krok do wolności został zrobiony.

***

Przy pisaniu artykułu korzystałem z opracowań: "25 lat "Solidarności" na Pomorzu Zachodnim" pod red. Stanisława Jankowiaka i Małgorzaty Machałek oraz "Sytuacja polityczna na Pomorzu Zachodnim w grudniu 1981 r. i reakcje środowisk robotniczych na wprowadzenie stanu wojennego w świetle akt służby bezpieczeństwa" autorstwa Stanisława Jankowiaka.
Pracownikom IPN oddział w Szczecinie dziękuję za pomoc przy opracowaniu tematu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński