Decyzja prezesa Sądu Okręgowego to efekt licznych skarg. Chodzi o zapach z barowej kuchni znajdującej się w piwnicy sądu przy ul. Kaszubskiej 42. Prawdopodobnie z powodu konstrukcji budynku, zapach smażonych potraw wydobywał się na piętra. Skarżyli się petenci i pracownicy sądu. Ich zdaniem, zapach smażonych kotletów nie ma nic wspólnego z powagą wymiaru sprawiedliwości i ośmiesza szczeciński sąd. Sprawę opisaliśmy w piątkowym "Głosie".
Reakcja władz sądu była błyskawiczna. Umowa z najemcą baru nie zostanie przedłużona.
- Prezes w porozumieniu z Dyrektorem Sądu Okręgowego zadecydował o nieprzedłużaniu umowy najmu pomieszczeń na bufet. Dotychczasowy najemca, z którym umowę zawarto jedynie na czas określony, został o tym poinformowany. Ma opuścić pomieszczenia do 30 kwietnia 2009 r. - mówi sędzia Elżbieta Zywar.
Przyznaje, że banalny z pozoru problem godził w powagę sądu. Codziennie do budynku przy ul. Kaszubskiej przychodzi kilkaset osób.
- Nie sposób nie zauważyć, że bufet jest źródłem emisji nieprzyjemnych zapachów, nie licujących z powagą tak gmachu, jak i urzędu. Mieliśmy już skargi na ten temat. Stąd decyzja o nieprzedłużeniu umowy. Pozostaje mi jedynie przeprosić wszystkich zainteresowanych za zaistniałe niedogodności - dodaje sędzia Zywar.
Potwierdza to Andrzej Tomaszewski, mąż najemczyni lokalu.
- Nie będziemy przygotowywać tu obiadów jeśli taka jest wola sądu - powiedział w rozmowie z "Głosem".
Likwidacja kuchni nie oznacza, że w sądzie nie będzie nic do zjedzenia. Bufet będzie działał i serwował przekąski.
- Dotychczasowy bufet planujemy zastąpić innym, opartym na potrawach gotowych, nie wymagających przyrządzania na miejscu od podstaw - zapewnia sędzia Zywar.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
