Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W knajpie bez dymka lepiej. Jesteśmy zadowoleni ze zmian

Marek Łagocki
Fot. Andrzej Szkocki
Od trzech miesięcy w lokalach obowiązuje całkowity zakaz palenia. Wielu obawiało się, że znikną z nich klienci. Czy tak się stało? - Nie, wręcz przeciwnie, jest ich więcej - mówią szefowie pubów i restauracji.

U nas klientów nie brakuje. Spokojnie można stwierdzić, że ruch nawet jest większy - mówi Jacek Szkudlarek, właściciel pubu Hormon przy ul. Monte Cassino w Szczecinie. - Wydawało nam się, że więcej naszych klientów pali papierosy. Jak się okazało, tych osób jest mniej. Zdziwieni jesteśmy również tym, że wszyscy przestrzegają zakazu i chodzą w miejsce wyznaczone.

W Hormonie właściciel przeznaczył sto metrów kwadratowych lokalu dla palaczy. Pomieszczenie jest zamknięte. Zamontowana została specjalna wentylacja, która jest znacznie wydajniejsza niż te zwykłe. Dzięki temu klienci klubu nie muszą bawić się w dymie.

- Rozwiązanie jest naprawdę rewelacyjne - mówi pan Marek Kocaja, klient klubu. - Mimo, że palę to jednak wolę bawić się w klubach wolnych od dymu tytoniowego. Człowiek bawiący się w jego kłębach później niezbyt dobrze się czuje. Powietrze jest znacznie cięższe. Teraz jest zupełnie inaczej. Jestem zadowolony, że rząd wziął się w końcu za samowolę palaczy. Człowiekowi aż chce się chodzić na imprezy.

Wydawało się nam, że więcej naszych klientów pali papierosy. Jak się okazało, tych osób jest mniej. Zdziwieni jesteśmy również tym, że wszyscy przestrzegają zakazu i chodzą w miejsce wyznaczone

szef Hormona

Strach był niepotrzebny

Sprawdziliśmy również jak wygląda sytuacja w innych lokalach Szczecina. Szefostwo pubu Warka na placu Grunwaldzkim przyznało, że po zmianach do lokalu przychodzi więcej klientów. Pierwsze piętro zostało przeznaczone dla palaczy, zaś parter dla osób niepalących. Według klientów, pomysł jest ciekawy, lecz nie do końca się sprawdza. Twierdzą, że dym mimo wszystko dostaje się na parter.

Także Beata Jarecka z klubu City Hall przy ul. 3 Maja przyznała, że obroty nie uległy zmianom.

- Strach w momencie wprowadzenia ustawy był niepotrzebny - uważa.

W Kafe Jerzy przy ul. Jagiellońskiej właściciele wy- dzielili pomieszczenie dla palących. Spokojnie zmieści się w nim ponad 30 osób. Dodatkowo zamontowana została również wentylacja nawiewno - wyciągowa.

- Ludzie palący są zadowoleni z naszego rozwiązania - twierdzi Marcin Gordon, manager. - W lokalu teraz jest przejrzyste i świeższe powietrze. W naszej palarni ludzie się integrują. Często widzę, jak klienci poznają się i później przychodzą razem na spotkania. Wychodzi na to, że nasz lokal lepiej prosperuje w kwestiach damsko - męskich. Co tydzień analizujemy obroty i na razie nie stwierdziliśmy żadnych obniżeń. Na początku ludzie byli podenerwowani zmianą ustawy. Później okazało się, że jest to bardzo dobre rozwiązanie, które świetnie wpływa na samopoczucie naszych klientów.

Trzeba pójść dalej

- Bardzo się cieszę, że w okolicy mojego miejsca zamieszkania są lokale, w których w ogóle się nie pali - mówi pan Andrzej z osiedla Zawadzkiego. - Teraz z żoną, córką i wnuczką bardzo często chodzimy do Oberży Chłopskiej przy Spacerowej. Wcześniej to było niemożliwe, nie chcieliśmy, by wnuczka wdychała smrodliwy dym.

Pan Maciej Stróżyk, który mieszka przy al. Wyzwolenia w Szczecinie, pali papierosy od ponad 10 lat. Według naszego Czytelnika, zmiany wprowadzone w lokalach wpływają bardzo dobrze na klientów. Dzięki wyznaczonym miejscom ludzie nie palą gdzie po- padnie, więc powietrze jest świeższe. Pan Maciej twierdzi jednak, że palenie papierosów w miejscach publicznych po- winno zostać całkowicie zakazane.

- Według mnie wszyscy powinni wychodzić na zewnątrz - mówi Stróżyk. - Niepotrzebne jest zamieszanie z wydzielaniem miejsc, trzeba wprowadzić całkowity zakaz palenia. Jeśli chodzi o lokale, które zmieniły swoją organizację, to ważne, by także wy- remontowały pomieszczenia, ponieważ w niektórych, mimo zakazu palenia, strasznie śmierdzi fajkami. Powodem są przesiąknięte smrodem ściany.

W naszej palarni ludzie się integrują. Często widzę jak klienci poznają się i później przychodzą razem na spotkania. Wychodzi na to, że nasz lokal lepiej prosperuje w kwestiach damsko- męskich

szef Kafe Jerzy

Co robią palacze?

- Sam zakaz mi nie przeszkadza - mówi Małgorzata Aleksandrowicz z Pogodna. - Ale od wielu lat palę papierosy i mam swoje przyzwyczajenia. W mniejszych kawiarniach wprowadzone zostały całkowite zakazy palenia. Jak piję kawę to mam ochotę również zapalić papierosa. Dlatego teraz nie chodzę tam, gdzie palić nam nie wolno.

Mimo, że palę, to jednak wolę bawić się w klubach wolnych od dymu tytoniowego

Marek Kocaja ze Szczecina

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński