Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W 2023 roku ruch w sklepach zakończył się na minusie. Ubyło też klientów

Bogna Skarul
Bogna Skarul
W 2023 roku, w porównaniu z rokiem poprzednim, nastąpił minimalny spadek ruchu w sklepach spożywczo-przemysłowych przy jednoczesnym obniżeniu liczby klientów
W 2023 roku, w porównaniu z rokiem poprzednim, nastąpił minimalny spadek ruchu w sklepach spożywczo-przemysłowych przy jednoczesnym obniżeniu liczby klientów archiwum
W 2023 rok do sklepów klienci zaglądali rzadziej. W zasadzie wszystkie formaty straciły klientów, ale największy odpływ zanotowały hipermarkety, lekko wzrosło jedynie w dyskontach. Z badania wynika też, że przeciętny konsument chodził na zakupy co 2-3 dni i spędzał tam średnio 15 minuty.

W 2023 roku, w porównaniu z rokiem poprzednim, nastąpił minimalny spadek ruchu w sklepach spożywczo-przemysłowych przy jednoczesnym obniżeniu liczby klientów. Tak wynika z badania przeprowadzonego przez firmę technologiczną Proxi.cloud i platformę UCE RESEARCH na grupie ponad 331 tys. konsumentów. Przeanalizowano ich zachowania w dyskontach, supermarketach i hipermarketach oraz sieciach typu convenience (łącznie w 37 tys. sklepów).

Mateusz Nowak z Proxi.cloud jest zdania, że przyczyn takiego stanu rzeczy można upatrywać w rosnącej popularności usług cateringowych i zamawiania jedzenia na dowóz. To skutkuje tym, że część osób znacznie rzadziej udaje się do sklepów lub nawet całkowicie rezygnuje z nich. Ekspert przewiduje też, że ze względu na te okoliczności w tym roku delikatny trend spadkowy będzie się utrzymać.

– W pierwszych kwartałach mieliśmy do czynienia ze wzrostem ruchu, a dopiero od wakacji zaczęły się spadki zarówno w zakresie liczby odwiedzin, jak i klientów. Można podejrzewać, że w 2024 roku, przynajmniej na początku, zauważalna będzie pewna tendencja spadkowa, niemniej wiele zależy od kondycji gospodarki, poziomu inflacji oraz popularności usług zamawiania jedzenia na wynos i cateringu – mówi dr Nikodem Sarna z Proxi.cloud.

Dyskonty na lekkim plusie

Dokładne dane pokazują, że delikatny spadek dotknął praktycznie wszystkie typy sklepów, które zostały wzięte pod uwagę w badaniu. Ruch zmniejszył się w supermarketach o 1,4 proc., w małych, osiedlowych sklepach o 3,2 proc., a w hipermarketach poszedł w dół aż o 8,1 proc. Na lekkim plusie znalazły się natomiast dyskonty – 1,2 proc.

Dr Jolanta Tkaczyk z Akademii Leona Koźmińskiego uważa, że na wyniki poszczególnych formatów mogły wpłynąć różnice w zakresie ofert, lokalizacji, strategii marketingowych i zmieniających się preferencjach konsumentów.

– Hipermarkety mogły odnotować największy spadek ruchu ze względu na ich wielkość i umiejscowienie, które często wymaga dłuższych wizyt. Najbardziej także one tracą odwiedzających z powodu rozwoju zakupów online. Dyskonty zyskały na popularności dzięki koncentracji na niskich cenach i wygodzie, co odpowiada obecnym trendom konsumenckim. Klienci starają się bowiem oszczędzać i w związku z tym kierują się przy zakupie przede wszystkim ceną – dodaje dr Tkaczyk.

Najwięcej straciły hipermarkety

Z kolei dr Maria Andrzej Faliński, wiceprezes Stowarzyszenia Forum Dialogu Gospodarczego, były wieloletni dyrektor generalny Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji, mówi o „kryzysowym” stylu zakupowym. Konsumenci kupują szybko tylko to, co muszą, po redukcji koszyka towarów. Takim potrzebom odpowiadają dyskonty, które oferują niezbędny asortyment, promocje i dobre jakościowo marki własne.

– Sklepy średnie i małe, jeśli oferowały dobre lub choćby porównywalne ceny do hipermarketów, wygrywały. W czasach drożyzny hipermarkety są postrzegane jako „wyciągacze pieniędzy”, bo zachęcają do kupowania produktów, których wcześniej konsument nie planował kupić. Poza tym chodzenie do nich zabiera dużo czasu, a jako że z reguły są położone dalej od osiedli, to trzeba zapłacić za paliwo, by do nich dojechać – tłumaczy dr Faliński.

Z omawianej analizy wynika również, że wszystkie formaty straciły unikalnych klientów.

– Podobnie jak w odniesieniu do spadku ruchu, największy odpływ liczby klientów zanotowały hipermarkety. Co ciekawe, w przypadku zasięgu delikatne spadki wyliczono również w dyskontach, choć nastąpił tam wzrost ruchu. Może być to wynikiem zmniejszenia się liczby osób chodzących na zakupy w ramach jednego gospodarstwa domowego i z coraz większą popularnością usług cateringowych i dowozu zakupów – podejrzewa dr Nikodem Sarna.

Kwadrans na zakupy co 2-3 dni

Na praktycznie niezmienionym poziomie pozostał czas pojedynczych zakupów w 2022 i 2023 roku (spadek o 0,6 proc. dla całego rynku). Z kolei średni łączny czas spędzony w sklepach spadł o 1,4 proc. – również dla całego rynku. Biorąc pod uwagę podział na formaty, można zauważyć niewielkie spadki (zarówno w kontekście trwania zakupów, jak i średniego czasu spędzanego w sklepach). Jedynym wyjątkiem są dyskonty, ale to tylko wzrosty na poziomie 0,3 proc.

Zdaniem dr Jolanty Tkaczyk, utrzymanie podobnego czasu trwania zakupów rok do roku sugeruje, że mimo zmian w ogólnym ruchu, zachowania konsumenckie pozostały stosunkowo stabilne.

W opinii ekspertki, można z tego wyciągnąć wniosek, że klienci rzadziej odwiedzają sklepy, ale spędzają w nich podobną ilość czasu. To może być wynikiem planowania zakupów lub preferencji dotyczących sklepów, które odwiedzają.

– Średni czas wizyt w 2023 roku wzrósł wyłącznie w dyskontach i to niewiele, bo o 0,3 proc. W pozostałych formatach zanotowano spadki. Największe występowały w hipermarketach i supermarketach – odpowiednio o 1,9 proc. i 1,4 proc. Różnice te mogą być spowodowane zmianą przyzwyczajeń ludzi i częściowym przerzuceniem się na dyskonty kosztem supermarketów i hipermarketów, a także utrzymującą się wyższą inflacją, przez którą konsumenci w dużej mierze kupowali produkty pierwszej potrzeby – twierdzi dr Sarna z Proxi.cloud.

W 2024 roku niewiele się zmieni

Jak przewiduje Mateusz Nowak, można spodziewać się, że sklepy spożywcze nadal będą borykały się z delikatnymi spadkami zasięgu czy ruchu. W dłuższej perspektywie sytuacja powinna się jednak ustabilizować. W ocenie eksperta, wyniki za 2024 rok będą podobne jak za 2023 rok.

– Udział hipermarketów w rynku będzie dalej spadał. Decydujące dla popularności formatu będą takie kwestie, jak cena i elastyczność, bowiem bardzo zróżnicowane rynki lokalne stają się trudne w zarządzaniu dla sieci wielkich powierzchni. W innej sytuacji są mniejsze sklepy, w dodatku franczyzowe, powiązane z miejscowym przemysłem i logistyką. To daje bardzo ciekawe synergie na poziomie produkcji, magazynu, sklepu, sprzedaży poza sklepowej, najczęściej zdalnej – podsumowuje dr Maria Andrzej Faliński.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński