Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Urząd Pracy nie pomógł bezrobotnej

Anna Miszczyk
-Przecież to ja ryzykuję. Jak mi się nie uda, to będę musiała otrzymane pieniądze oddać, bo do domu przyjdzie komornik. Oni nie chcą pomagać ludziom. Chcą, by tutaj byli bezrobotni albo, żeby wszyscy za granicę wyjeżdżali - mówi pani Władysława.
-Przecież to ja ryzykuję. Jak mi się nie uda, to będę musiała otrzymane pieniądze oddać, bo do domu przyjdzie komornik. Oni nie chcą pomagać ludziom. Chcą, by tutaj byli bezrobotni albo, żeby wszyscy za granicę wyjeżdżali - mówi pani Władysława. AM
Władysława Zielińska ze Świnoujścia od dwunastu lat jest bezrobotna. Chciała założyć własną firmę, ale Powiatowy Urząd Pracy nie chce jej przyznać na to środków.

Długoletnie bezrobocie podłamuje wiarę we własne siły. Władysława Zielińska, mieszkanka Świnoujścia, ocknęła się dopiero, gdy zaczęło się dużo mówić o emeryturach.

- Muszę myśleć o swojej przyszłości - wyjaśnia. - Z czego będę żyć na starość? Od 12 lat nie mam pracy. W statystykach Urzędu Pracy wygląda, że mniej, bo wykreślono mnie z listy bezrobotnych, gdy spóźniłam się ze zgłoszeniem, ale prawda jest taka, że od lat nie mogę znaleźć żadnej posady.

Przed laty pani Władysława pracowała w zakładzie, który działał przy ulicy Piastowskiej.

- Zakład zwinęli i nie mam papierów, że pracowałam - mówi z goryczą świnoujścianka. - Ale w domu szyłam. I szkołę krawiecką kończyłam.

Właśnie na tym pani Władysława chciałaby oprzeć swoją przyszłość. Chce założyć własną firmę i robić to, co potrafi najlepiej.

- Firma zajmowałaby się krawiectwem - mówi.- Ale tak zwanym ciężkim.

Potrzebna jest do tego m.in. specjalna maszyna i samochód dostawczy. Na utworzenie firmy pani Władysława potrzebowała 18 tysięcy złotych. Zgłosiła się do Powiatowego Urzędu Pracy. Dwukrotnie odmówiono jej wsparcia, chociaż Urząd może dofinansować podjęcie działalności gospodarczej przez bezrobotnego.

- Odpowiadano mi, że nie mam dokumentów potwierdzających kwalifikacje - mówi pani Władysława. - No nie mam, bo mój zakład pracy zlikwidowano... Że nie mam doświadczenia w krawiectwie ciężkim. Takiego zakładu pracy tutaj nie było. Pada też zarzut, że nie pracowałam. Gdybym pracowała, nie potrzebowałabym pomocy Urzędu Pracy. Napisano mi też w odmowie, że mają mniej pieniędzy na taką pomoc. A z tego co wiem, pieniądze ciągle zostają i przechodzą na kolejny miesiąc. Dają na zakłady fryzjerskie, choć tego u nas pełno. Na różne głupoty. A mnie nie chcą pomóc.

Próbowaliśmy poznać przyczynę odmowy wsparcia dla pani Władysławy w Powiatowym Urzędzie Pracy. Małgorzata Ciechowska, zastępca dyrektora PUP w Świnoujściu przysłała nam odpowiedź (opatrzoną logo "przyjazny urząd"), że... informacji nam nie udzieli ze względu na ochronę danych osobowych.

Na 27 lipca Powiatowy Urząd Pracy w Świnoujściu dysponował środkami na dofinansowanie podjęcia działalności gospodarczej w ramach Funduszu Pracy w wysokości 37140 zł oraz w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego w wysokości 180 tys. zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński