Fakty są takie: mercedesem jechał 20-letni mężczyzna. Wracał do domu z pracy w Koszalinie. Według relacji świadków dojechał do przejazdu. Zatrzymał się, po czym ruszył. Wjechał wprost pod jadący od strony Szczecina z dość dużą prędkością pociąg.
Tuż po uderzeniu samochód rozpadł się na dwie części. Silnik wyleciał w powietrze, wrak samochodu z ciałem już nieżyjącego kierowcy wsunął się pod przód lokomotywy. A ta hamowała ponad 700 metrów.
Jak mówi Urszula Chylińska, rzecznik koszalińskiej policji, na przejeździe działa sygnalizacja świetlna, jest postawiony znak "stop". Nie wiadomo więc dlaczego doszło do wypadku. Policjanci, a także prokuratorzy, wciąż to ustalają.
Rodzina zmarłego była też na miejscu.
Pasażerowie pociągu nie odnieśli obrażeń.
Opóźnienia składów na tej trasie sięgnęły ponad trzech godzin.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?