Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Terlecki naruszył godność Nitrasa? Ruszył proces. Nadpobudliwy polityk Platformy Obywatelskiej kontra wicemarszałek Sejmu

Proces o naruszenie dóbr osobistych zaczął się we wtorek (27.06.23r.) przed sądem cywilnym w Szczecinie. Jawna rozprawa trwała kilkadziesiąt minut.
Proces o naruszenie dóbr osobistych zaczął się we wtorek (27.06.23r.) przed sądem cywilnym w Szczecinie. Jawna rozprawa trwała kilkadziesiąt minut. fot. Sebastian Wołosz | fot. Fot. Adam Jankowski
- Pajac, trefniś - takie słowa usłyszał o sobie szczeciński poseł. Wypowiedział je publicznie wicemarszałek Sejmu. Teraz sąd bada, czy naruszyły dobra osobiste Sławomira Nitrasa.

Proces o naruszenie dóbr osobistych zaczął się we wtorek przed sądem cywilnym w Szczecinie. Jawna rozprawa trwała kilkadziesiąt minut. Odbywała się częściowo w trybie zdalnym. Na sali pojawił się jedynie mec. Przemysł Gardocki, pełnomocnik posła Sławomira Nitrasa. Poseł i mec. Bogusław Kosmus, pełnomocnik Ryszarda Terleckiego łączyli się z sądem w systemie wideokonferencji. Wicemarszałek Terlecki nie pojawił się w ogóle.

Czemu poseł Nitras postanowił pozwać drugą osobę w państwie? Chodzi o pięć wypowiedzi Terleckiego o Nitrasie m.in. podczas posiedzeń Sejmu i z konferencji prasowej w latach 2017-2020. M.in.:

  • "siadaj pajacu",
  • "trefniś Platformy",
  • "Przecież jest pan posłem, ma pan maturę, coś pan chyba skończył, nie? Może pan nie ma".

ZOBACZ TEŻ:

Dzisiaj poseł Nitras tłumaczył, dlaczego te słowa tak go dotknęły.

- To były słowa, które naruszyły moją godność, poniżyły w oczach opinii publicznej. To obraza tych wszystkich, którzy na mnie głosowali. A było to ponad 70 tys. osób. Na posła Terleckiego głosowało dziesięć razy mniej wyborców. Jego słowa były powtarzane potem wiele razy. Ośmieliły pewną kategorię ludzi do takich zachowań - mówił poseł.

I podał przykład incydentu w samolocie sprzed kilku lat.

- W samolocie grupka mężczyzn używała wobec mnie tych samach słów, które wcześniej użył marszałek Terlecki. Mają już za to prawomocne wyroki - opowiadał.

Nie wiadomo dlaczego wicemarszałek nie pojawił się w sądzie. W efekcie stracił możliwość przedstawienia swojej linii obrony, bo sąd zdecydował, że pominie dowód z jego przesłuchania.

Wyrok ma zapaść w ciągu miesiąca na posiedzeniu niejawnym. Ze względu na natłok spraw, sąd skorzystał z przepisów tzw. ustawy covidowej, która w wyjątkowych sytuacjach pozwala na takie rozwiązanie. Wcześniej pełnomocnicy polityków mają przysłać do sądu mowy końcowe.

Nitras domaga się od Terleckiego 15 tys. zł na rzecz organizacji społecznych oraz przeprosin w formie oświadczenia poselskiego o treści:
"Ja, Ryszard Terlecki - Marszałek Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej, bardzo przepraszam posła Sławomira Nitrasa za kierowane przeze mnie pod jego adresem obelgi, które naruszają dobra osobiste Sławomira Nitrasa. Oświadczam również, że bardzo ubolewam nad swoim zachowaniem i deklaruję, że nigdy się to nie powtórzy".

ZOBACZ TEŻ:

Komentarz redaktora naczelnego Przemysława Szymańczyka: "Przypadki posła Sławomira"

Sławomir Nitras przez jednych nazywany jest „krnąbrnym dzieckiem polskiej polityki”. Inni z kolei twierdzą, że to po prostu nadpobudliwość i brak ogłady. Tak jak w filmowym serialu „Na kłopoty Bednarski” główny bohater sam wywoływał owe kłopoty, by potem z nich uciekać, tak Nitras działa nieco inaczej. Wywołuje kłopoty, żeby się w nich pławić.

Ma za sobą wyrok w procesie w trybie wyborczym, cofanie na niemieckiej autostradzie i zasłanianie się immunitetem, lżenie katolików i obrażanie posłów Prawa i Sprawiedliwości. Od lat nic sobie z tego nie robi, a chroniony parlamentarną nietykalnością dostaje tylko sejmowe kary regulaminowe.

W ostatnim czasie był on oskarżany o znieważenie i naruszenie nietykalności cielesnej posłanki PiS Iwony Arent, wiceministra sprawiedliwości Sebastiana Kalety i reportera TVP Info Miłosza Kłeczka. Prokuratura wystąpiła z wnioskiem o uchylenie jego immunitetu, ale Sejm nie wyraził na to zgody. Nitras oczywiście zaprzeczał wszystkim zarzutom i uważał wniosek za motywowany politycznie. Dwa lata temu zasłynął słowami o tym, że w Polsce katolików należy opiłować z pewnych przywilejów. Nie wycofał się z nich i nie przeprosił – sugerując, że Kościół Katolicki ma w naszym kraju zbyt uprzywilejowaną pozycję.

W 2019 roku został ukarany za „naruszenie powagi Sejmu” podczas debaty w sprawie nowelizacji Kodeksu karnego. Nitras próbował położyć dziecięce buciki przed prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim, co wywołało awanturę na sali sejmowej. Kara wynosiła obniżenie uposażenia poselskiego o połowę przez dwa miesiące. Szczeciński poseł kontratakował i złożył wniosek o ukaranie marszałka Marka Kuchcińskiego, któremu zarzucał „podeptanie regulaminu”

W 2018 roku będąc kandydatem na prezydenta Szczecina po tym jak na ulicy Owocowej autobus miejski zarysował jego audi, zrobił tak karczemną awanturę, że przestraszona kobieta, która prowadziła autobus, schowała się w nim. Ten incydent zdecydował o wyborczej klęsce Nitrasa, który nie wszedł nawet do drugiej tury wyborów.

W 2017 roku Nitras został ukarany przez marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego za obrażanie posłów PiS i nazywanie ich „grubasami” podczas debaty nad ustawą o Sądzie Najwyższym.

Jednak w szczecińskim światku politycznym znany był na długo przed tym jak rozpoczął karierę na Wiejskiej.

W 2007 roku przegrał proces wyborczy z kandydatką PiS na prezydenta Szczecina Teresą Lubińską, której przed wyborami samorządowymi w 2006 roku zarzucał wyrażenie jako minister finansów zgody na umorzenie zadłużenia podatkowego posłowi Samoobrony. Lubińska była wówczas kontrkandydatką obecnego prezydenta Szczecina Piotra Krzystka, który właśnie wówczas wygrał swoją pierwszą kadencję. W tym samym roku przegrał też z kandydatem PiS do parlamentu Stanisławem Stępniem, dyrektorem szczecińskiego oddziału Agencji Nieruchomości Rolnych. Zarzucił mu malwersacje – sprzedaż nieruchomości poniżej wartości rynkowej. Pomawiał też o różne czyny inne osoby ze szczecińskiej polityki. Jednak opinii publicznej dał się poznać z manewrów na niemieckiej autostradzie. „Mamy kolejną drogową świętą krowę. I to eksportową. To europoseł Platformy Obywatelskiej Sławomir Nitras. Na niemieckiej autostradzie na wstecznym biegu jechał do ominiętego zjazdu z trasy. Uniknął mandatu, bo posłużył się paszportem dyplomatycznym” – pisał w sierpniu 2009 roku portal Radia RMF. Nitras cofał, bo przegapił zjazd, a jadące z nim dzieci musiały załatwić potrzebę fizjologiczną.

Trzy lata wcześniej ówczesny poseł PO rozbił na szczecińskiej Trasie Zamkowej opla, samochód służbowy przewodniczącego zachodniopomorskiego sejmiku samorządowego Michała Łuczaka. Nie opanował auta, które wpadło w poślizg. Tak zaczęła się kariera połczynianina Nitrasa.

Kariera pełna pytań.

Jak chociażby to z grudnia 2016 roku, które zadał mu ówczesny poseł PiS Krzysztof Zaremba: „Nitras, powiedz mi, kochany, na czym ty dzisiaj jedziesz?” - kiedy próbował opuścić sejmowy parking blokowany przez polityka PO.

Albo: „Kim pan jest? Może pan się przedstawić? Kim jest ten pan? Jak pan tu wszedł?” rzucane w sejmowych kuluarach do stojącego tam człowieka. Serię pytań Sławomir Nitras filmował i sam sobie odpowiadał: „Ja pana znam, pan jest prywatnym ochroniarzem prezesa Kaczyńskiego. Czy pan ma broń”?

Kariera pełna procesów wygranych i przegranych. I bon motów, których można użyć kiedy tak jak w 2009 roku przegra się proces ze szczecińskim działaczem. Można potem mówić Polskiej Agencji Prasowej: „W życiu czasem tak bywa, że nawet nędzne postacie trzeba przepraszać”.

Marszałek Terlecki może sobie ten cytat zanotować. Na wszelki wypadek.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński