- Sekcja zwłok nie wykazała, aby do zgonu przyczyniły się inne osoby. Czekamy jeszcze na badania toksykologiczne - mówi prok. Małgorzata Wojciechowicz z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.
Konającego 34-latka znalazł tydzień temu przechodzień na chodniku przy ul. Lipowej w Szczecinie. Reanimacja się nie powiodła. Mężczyzna zmarł. Cierpiał na ostrą postać padaczki. Mógł dostać ataku na ulicy, a idący z nim znajomi próbowali go ratować. Stąd kostki oplecione ściągniętymi spodniami, a nadgarstki oplecione zsuniętym z grzbietu swetrem. Być może w ten sposób próbowali zmniejszyć drgawki ciała. Gdy zauważyli, że nie dadzą rady, uciekli. To jedna z hipotez.
Po poniedziałkowej sekcji zwłok odpadła druga z hipotez - zabójstwo. Ale jest i trzecia - mężczyzna przeczuwając atak sam splótł kostki i nadgarstki, aby zmniejszyć skutki ataku.
Nadal jednak wszystkie okoliczności śmierci mężczyzny nie są znane. Mężczyzna mieszkał z matką na pobliskich działkach. W sprawie przesłuchano już kilka osób. Nikomu nie postawiono zarzutów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?