Dlaczego inne tablice mogą stać - opinia ZDTiM
Tablica reklamowo-informacyjna p. Koźbiała ma za zadanie zwrócić uwagę uczestników ruchu i przekazać im pewną informację, która nie jest bezpośrednio związana z funkcjonowaniem ruchu drogowego przez co wpływa na pogorszenie jego bezpieczeństwa i może spowodować "chaos" informacyjny u kierowców. Jednocześnie ZDiTM stwierdził, że proponowana lokalizacja tablicy reklamowo-informacyjnej narusza art. 39 ust. 1 pkt. 1 ustawy o drogach publicznych, zgodnie z którą "zabrania się dokonywania w pasie drogowym czynności, które mogłyby powodować niszczenie lub uszkodzenie drogi i jej urządzeń oraz zagrażać bezpieczeństwu ruchu drogowego, w szczególności zabrania się: lokalizacji obiektów budowlanych, umieszczania urządzeń przedmiotów i materiałów niezwiązanych z potrzebami zarządzania lub potrzebami ruchu drogowego".
Występowała również sprzeczność z art. 43 ust. 1 ustawy o drogach publicznych, która mówi że: "obiekty budowlane przy drogach powinny być usytuowane w odległości od zewnętrznej krawędzi jezdni co najmniej - 10 m (droga krajowa ogólnodostępna).
Występujące reklamy w ciągu ul. Gdańskiej są reklamami istniejącymi. Zgoda na ich lokalizacje wydana była jakiś czas temu. Zgodnie z polityką Miasta, dąży się do wyeliminowania wszystkich reklam z głównych szlaków komunikacyjnych. W ramach poprawy bezpieczeństwa ruchu drogowego Miasto dąży do eliminowania wszelkich nośników reklamowych, które choćby w minimalnym stopniu wpływają na pogorszenie bezpieczeństwa ruchu w rejonie tego nośnika
- Trzy pasy ruchu, tablica na trawniku, kogo więc ma dekoncentrować - dziwi się Tadeusz Koźbiał, właściciel firmy Nova Art. - Kierowcy patrzą na wprost, a nie rozglądają się po trawnikach. Po drugiej stronie ulicy tablica za tablicą i nikogo to jakoś nie dekoncentruje.
Kłopoty z tablicą zaczęły się już jakiś czas temu. W momencie, gdy Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego wypatrzył tablicę i stwierdził, że stoi bez zezwolenia. Ukarano pana Tadeusza niebagatelną kwotą 5 tys. zł. Wystąpił więc z formalnym wnioskiem o zezwolenie na jej ustawienie. Otrzymał odmowną odpowiedź. Uzasadnienie zaskoczyło go, bo stwierdzono, że tablica dekoncentrowałaby kierowców.
- Odwołam się do urzędu miejskiego, ale czarno to widzę - mówi pan Tadeusz. - Przecież oni odeślą je do ZDiTM, a ten nie zmieni swojej decyzji.
Gdy tablica stała, kierowcy łatwo trafiali do jego firmy. Gdy znikła, obroty i liczba klientów gwałtownie spadły.
- Nie mogą tu trafić, a jak muszą jeździć po mieście szukając mnie, to w końcu rezygnują - opowiada pan Tadeusz. - Najgorzej jest z odbiorcami z kraju i zagranicy, którzy nie znają miasta. Ostatnio klient z Hamburga dwie godziny krążył po ulicy Gdańskiej w tę i tamtą stronę. Musiałem po niego osobiście pojechać, bo by nigdy do mnie nie trafił.
Skontaktowaliśmy się z Zarządem Dróg i Transportu Miejskiego pytając, dlaczego zajął negatywne stanowisko i to takie.
- Opinia negatywna podyktowana była lokalizacją tablicy, która stoi w ciągu drogi krajowej nr 10. To jest jeden z dwóch szlaków komunikacyjnych łączących centrum miasta z pozostałymi częściami kraju - wyjaśnia Marta Kwiecień-Zwierzyńska z ZDiTM. Uwaga kierowców winna być skupiona wyłącznie na elementach infrastruktury drogowej oraz pozostałych uczestnikach ruchu. Elementy, które w jakikolwiek sposób obniżają zdolności psychofizyczne kierowcy powinny być eliminowane.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?