Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szymon Ziółkowski zapewnia, że w Szczecinie można rzucać ponad 80 metrów

Paweł Pązik
Szymon Ziółkowski będzie w sobotę rywalizował z m.in. Pawłem Fajdkiem i mistrzem olimpijskim, Wegrem Krisztianem Parsem..
Szymon Ziółkowski będzie w sobotę rywalizował z m.in. Pawłem Fajdkiem i mistrzem olimpijskim, Wegrem Krisztianem Parsem.. Andrzej Szkocki
- Ostatnio w Szczecinie rzucało mi się raczej kiepsko, ale cóż, do trzech razy sztuka. Jestem optymistą przed sobotnim startem - twierdzi Szymon Ziółkowski, słynny młociarz, mistrz olimpijski z Sydney, który w sobotę wystartuje w Szczecinie na 59. Memoriale Janusza Kusocińskiego.

- Minimum na mistrzostwa świata w Moskwie w tym roku mocno wyśrubowane. Aby tam pojechać, trzeba rzucić aż 79 metrów.

- Gdyby podobnie było w innych konkurencjach, to mógłby być spory problem z obsadą. 78,71 dało na igrzyskach olimpijskich w Londynie brązowy medal. To oznacza, że ten zawodnik nie pojechałby do Moskwy.

- Wspomniał pan na konferencji prasowej, że pierwsze kroki na Memoriale Kusocińskiego stawiał pan 20 lat temu. Od dwóch lat impreza odbywa się w Szczecinie, jakie ma pan wspomnienia ze startów w tym mieście?

- Ostatnio w Szczecinie rzucało mi się raczej kiepsko, ale cóż, do trzech razy sztuka. Jestem optymistą przed sobotnim startem. Sprawdzałem prognozę pogody, padać ma dopiero po godz.18, więc spokojnie można rzucać młotem. Tydzień temu startowałem w Norwegii i było 8 stopni, więc nie ma co narzekać.

- Mocno czuje pan na plecach oddech Pawła Fajdka?

- Po raz pierwszy w tym sezonie będziemy rywalizować w jednych zawodach. Paweł ostatnio jest w dobrej formie, rzucił w tym roku już 79,02, wypełnił minimum, prowadzi w tabelach wyników. Muszę się więc mocno sprężyć.

- W sobotę młoty będą daleko latać?

- Może zostać złamana granica 80 metrów, a tak daleko nikt chyba tu jeszcze nie rzucał. Jest wielu znakomitych zawodników, z mistrzem olimpijskim z Londynu, Węgrem Krisztianem Parsem na czele. Na pewno będzie ciekawie.

- Gratulował pan już Tomaszowi Majewskiemu, mistrzostwa Europy z Barcelony, które w czwartek zostało mu przyznane po dyskwalifikacji jednego z zawodników?

- Nie miałem jeszcze okazji z nim rozmawiać. Ostatnio z Tomkiem zdobywamy medale przy zielonym stoliku. Mnie kilka tygodni temu przyznano w ten sposób złoto MŚ z Helsinek.

- Medal zdobyty po latach w taki sposób daje w ogóle jakąś satysfakcję?

- Na pewno cieszy mnie fakt, że wreszcie ktoś dobiera się do czterech liter tym, którzy nie startują wedle utartych zasad. Co do naszych kolegów z Białorusi byliśmy o tym przekonani od dawna, że grają nieczysto, tylko ciężko było kogoś złapać za rękę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński