Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczecińskie autobusy jeżdżą bez umów

lap
Szczecińskie spółki autobusowe, obsługujące miejską komunikację, jeżdżą bez umów. Dopiero w czwartek Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego w Szczecinie otrzymał zgodę na rozpoczęcie z nimi negocjacji w sprawie powierzenia usług przewozowych.

Do końca stycznia obaj przewoźnicy, czyli Szczecińskie Przedsiębiorstwo Autobusowe "Dąbie", i SPA "Klonowica", realizowali przewozy z tzw. wolnej ręki. Nie rozstrzygnięto bowiem żadnego z dwóch przetargów na świadczenie tych usług. Jeszcze w ubiegłym roku, nieistniejący już, Zarząd Komunikacji Miejskiej wystąpił do Urzędu Zamówień Publicznych o zgodę na złożenie zamówienia w drodze negocjacji z zachowaniem konkurencji. Odpowiedź w tej sprawie dotarła jednak do następcy ZKM, czyli Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego dopiero w czwartek. W piątek ZDiTM wysłał do spółek autobusowych zaproszenie do rozpoczęcia tych negocjacji. Najwcześniej mogą się one zakończyć w przyszłym tygodniu. Do tego czasu spółki będą wozić pasażerów bez umów, choć nikt z odpowiedzialnych za komunikację miejską, nie chce się do tego przyznać.
- To, że są jakieś rozbieżności pomiędzy nami a ZDiTM nie może spowodować, że ucierpią pasażerowie - tłumaczy wymijająco Włodzimierz Sołtysiak prezes SPA "Dąbie".
Te rozbieżności dotyczą głównie pieniędzy. Jak już informowaliśmy, ZDiTM porozumiał się ze wszystkimi przewoźnikami - także Szczecińsko-Polickim Przedsiębiorstwem Komunikacyjnym i Miejskim Zakładem Komunikacyjnym odpowiedzialnym za tramwaje - w sprawie należności pozostałych po zlikwidowanym ZKM. Zgody nie ma jednak w sprawie ceny za tzw. wozokilometr. I to właśnie w tej kwestii odpowiedzi są mocno wymijające.
- Ustaliliśmy warunki brzegowe - mówi Sołtysiak. - Określona została cena, poniżej której nie będziemy jeździć. Będzie ona obowiązywać do zakończenia negocjacji poprzedzających podpisanie umowy.
- Budżet na komunikację jest ustalony, i na pewno nie zostanie przekroczony - mówi Ewa Dymek z ZDiTM.
Cenowa niepewność mocno irytuje związkowców ze spółek autobusowych. Ich zdaniem prezesom zostanie przedstawiona kwota, którą w tym roku spółki mogą dostać za swe usługi. Dopiero na tej podstawie zostanie wyliczona cena wozokilometra.
- Obawiam się - mówi Bogdan Rojek z "Solidarności" - że zostaniemy przyparci do muru. Może się bowiem okazać, że nasze firmy muszą gwałtownie szukać oszczędności. A jednym ze sposobów będą zwolnienia pracowników. Na to na pewno nie zgodzimy się.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński