Skazany mężczyzna zajmuje się niekonwencjonalnymi metodami leczenia, m.in. reiki, czyli uzdrawiania za pomocą energii życiowej. Ponad dekadę temu zgłosiła do niego znajoma, mieszkanka naszego regionu. W 2012 r. stwierdzono u niej raka piersi. Kobieta nie chciała poddać się operacji w szpitalu i całkowicie negowała konwencjonalne leczenie.
- Przykładem jej podejścia do medycyny konwencjonalnej było choćby to, że nie szczepiła swoich dzieci - mówił sąd.
Gdy zmarła, w lipcu 2014 r., prokuratura oskarżyła chiropraktyka o narażenie jej życia, nieumyślne spowodowanie śmierci i oszustwo. W sprawie zapadło od tamtej pory już kilka wyroków. Kilka miesięcy temu Sąd Najwyższy uchylił wyrok skazujący chiropratyka i nakazał ponowne zbadanie sprawy.
Dzisiaj szczeciński sąd odwoławczy wydał prawomocny wyrok. Chiropraktyk został skazany na 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na trzy lata za oszukiwanie pacjentki przez kilka miesięcy w 2014 r. i przyjęcie 1920 zł za leczenie w tym okresie.
Chodzi o treść SMS-a z maja 2014 r., w którym oskarżony odpowiadał wycieńczonej pacjentce, która chciała zgłosić się w końcu do szpitala.
"W pierwszej chwili wydaje się pomysł rewelacja, co ci kroplówki i opieki bardzo potrzeba. Nie wiem tylko, czy nie będą chcieli cię po swojemu z raka leczyć, a tego już bardzo mało zostało i szkoda by było to zniszczyć" - odpisał.
Zdaniem sądu to dowód, że ją oszukał pacjentkę i mamił, że jego terapia działa.
- Wprowadził ją w błąd co do skuteczności prowadzonych metod, gdyż wskazywał w SMS-ie, że „mało już zostało i szkoda byłoby tego zniszczyć”. Wynika z tego wprost, że ewidentnie wskazywał na brak potrzeby pójścia do szpitala - uzasadniała sędzia Iwona Gdula.
Chiropraktyk nadal będzie mógł prowadzić swój gabinet, bo sąd uchylił nieprawomocną decyzję o dwuletnim zakazie wykonywania praktyki. Skazany nie będzie musiał też płacić zadośćuczynienia dzieciom zmarłej, a wyrok nie zostanie podany do publicznej wiadomości.
To efekt tego, że nie ostały się najpoważniejsze zarzuty prokuratury i sądu pierwszej instancji dotyczące narażenia kobiety na utratę życia i zdrowia oraz przyczynienie się do jej śmierci. Dlaczego chiropraktyk nie został za to skazany?
W opinii biegłego, z której wynika, że zmarła pacjentka kwestionował medycynę konwencjonalną od wielu lat i nie było nikogo kto by ją przekonał do zmiany zdania. Z każdym, kto tego próbował, zrywała kontakt.
- Trudno więc uznać, że oskarżony przyczynił się do jej śmierci, skoro chora sama nie chciała się leczyć konwencjonalnie - uzasadniał sąd.
Chiropraktyk nie pojawił się na ogłoszeniu wyroku.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?