Szczeciński Budżet Obywatelski upolityczniony [komentarz]

Z niepokojem patrzę jak Szczeciński Budżet Obywatelski został upolityczniony. Prezydent zarzuca, że korzystają z niego działacze partyjni, a opozycja, że opóźnienia w jego realizacji są celowe. Mało tego, pojawił się zarzut, że magistrat myśli o rezygnacji z SBO. Na szczęście prezydent Piotr Krzystek zdementował te plotki. Największą siłą jest to, że SBO jednoczy wszystkich, niezależnie od barw partyjnych. Każdy może zgłosić swój pomysł, każdy może też głosować. Jeszcze jedno - budżet obywatelski powinien być tworzony w taki sposób, aby wpisywał się w cykl tworzenia i uchwalania budżetu miasta. Dlatego najlepiej, gdyby kończył się najpóźniej w październiku, tak aby można było wprowadzić zwycięskie przedsięwzięcia do projektu budżetu miasta na następny rok.

O tym, że pomysły w ramach budżetu obywatelskiego potrafią zaskakiwać niech świadczy ubiegły rok. Jak pamiętam w ubiegłorocznej edycji budżetu pojawił się pomysł na likwidację ułatwień dla cyklistów. Pomysł nosił nazwę „Likwidacja ścieżek rowerowych, poprawa organizacji ruchu i bezpieczeństwa na wybranych ulicach Szczecina”. W skrócie pomysłodawca chciał powrotu do organizacji ruchu sprzed 2014 roku, czyli czasu, gdy na ul. Jagiellońskiej, al. Piastów, al. Piłsudskiego i ul. Rayskiego nie było wyznaczonych pasów dla cyklistów. Wiadomo, że w fazie opiniowania projekt budził wiele kontrowersji, ale zwyciężyła idea SBO, czyli szacunek dla pomysłów zgłaszanych przez mieszkańców. Czyżby projekt został skierowany do głosowania zbyt pochopnie? No właśnie, takie wątpliwości pozostają. Należy unikać sytuacji, w której pomysły mieszkańców oceniane są przez urzędników lub inne ciała w oparciu o niejasne kryteria merytoryczne. Oceny pomysłów mieszkańców powinny sprowadzać się do jasnych i wyraźnych kryteriów. Oceny merytoryczne wniosków mogą wprowadzać podejrzenia o stronniczość, a zamiast budować zaufanie społeczne - osłabiać je.

Całe szczęście, że szczecińskim rajcom nie przyszło do głowy uchwalić w regulaminie SBO ograniczeń wiekowych, bo ten krok wywołałby szybką reakcję wojewody i unieważnienie proponowanych zmian. O tym najlepiej wiedzą w gminie Dobra, gdzie wojewoda unieważnił zapis o głosowaniu osób w wieku powyżej 16 lat.