Sylwester na wybrzeżu, jak go spędzić?

W wielu miejscach są jeszcze wolne miejsca. Na przykład w dwóch najstarszych świnoujskich restauracjach "Penelopa" i "Gryfia". W pierwszej wstęp (od pary) kosztuje 380 złotych. W drugiej (też od pary) 400, 150 i 100 złotych, w zależności od miejsca. Najtańsze są przy barze.

- Najpierw mieliśmy bilety po 550 złotych - mówi Danuta Jagodzińska, właścicielka "Gryfii". - Ale nie było wielu chętnych. Zeszliśmy z ceny, ale i tak to nie to samo, co jeszcze rok temu.

Wtedy, jak mówi, ze sprzedażą biletów nie było problemu. W jej restauracji bawiło się ponad 100 osób. Była 40-osobowa grupa Szwedów i 70 Polaków, głównie świnoujścian.

- Jeszcze niedawno, to ludzie na Sylwestra zamawiali stoliki 12, a nawet 16-osobowe. W tym roku głównie takie na dwie pary - dodaje Danuta Jagodzińska.

Monika Grzywna ze Świnoujścia mówi, że już od kilku lat nie chodzi na sylwestrowe zabawy.

- Idziemy z mężem do znajomych, albo po prostu robimy sobie przyjęcie w domu - dodaje.

Tłumaczy, że po prostu szkoda jej pieniędzy na bal. Zamiast wydawać na sylwestrowe szaleństwa, woli potem na tydzień jechać z synem w góry na narty.

- To wychodzi tyle samo, bo przecież pójście na zabawę nie kończy się na kupieniu biletu - dodaje pani Monika. - Trzeba jeszcze jakoś się ubrać, pójść do fryzjera. Z 400 czy 500 złotych zaraz więc robi się ponad tysiąc.

Z uśmiechem dodaje też, że dzięki omijaniu balów w Nowy Rok zawsze dobrze się czuje.

- Wstaję rano i mam przed sobą cały dzień - mówi pani Monika. - Jak jeszcze chodziłam na bale, to (choć wcale dużo nie piję) z łóżka wstawałam dopiero po godzinie 12. Wiadomo, trzeba było odespać nocne tańce.

Jerzy Kaciszewski w tym roku nie pójdzie z żoną na bal po raz pierwszy od kilkunstu lat. Nie dlatego, że szkoda mu pieniędzy, ale dlatego, że musi oszczędzać.

- Na święta zjechała się do nas rodzina żony. Wydaliśmy mnóstwo pieniędzy - mówi. - Zastanawialiśmy się z żoną, czy robimy rodzinne Boże Narodzenie czy idziemy na bal. Oboje wybraliśmy święta. Swoje już wytańczyliśmy na Sylwestra.

Jeden z najdroższych sylwestrowych balów będzie w eleganckiej restauracji "Avangard" przy tzw. nowej promenadzie. Tam za wstęp para musi zapłacić 1000 złotych.

- Ale mamy wyśmienite menu - powiedziała nam pani z obsługi. - Podamy m.in. steki z sarny, zupę krewetkową i myśliwską i wiele innych wyjątkowych dań.

Choć bilety nie są tanie, to wczoraj w "Avangardzie" były wolne jeszcze tylko dwa miejsca. Ale, jak nas zapewniono, jeśli będzie taka potrzeba, to kilka stolików można jeszcze dostawić. Większość biletów kupili jednak ludzie spoza Świnoujścia.

- Miejscowych można policzyć na palcach jednej ręki, no może dwóch - powiedziała nam pani z obsługi.

Skromne zabawy na wybrzeżu

Tylko mieszkańcy Dziwnowa i Świnoujścia mogą liczyć na jakiekolwiek atrakcje sylwestrowe oprócz sztucznych ogni.
W tym roku władze miejskie nie zaplanowały wielkich koncertów ani zabawy do białego rana. W Kamieniu Pomorskim będzie jedynie pokaz sztucznych ogni.

- Szkoda, że nic nie zaplanowano. Dużo ludzi nie ma planów sylwestrowych i chętnie by przyszli przed ratusz na jakiś koncert - mówi Justyna Masłowska z Kamienia. - Komu będzie się chciało przyjść na same fajerwerki? Większość może je zobaczyć z okna własnego domu.

W Wolinie sytuacja wygląda podobnie.

- Strażacy z OSP zrobią tylko pokaz fajerwerków - mówi Ewa Grzybowska z ośrodka kultury. - Żeby zorganizować masową imprezę, to trzeba mieć fundusze. My ich nie mamy, więc będą jedynie sztuczne ognie.

Zabawa będzie natomiast w Świnoujściu. Rozpocznie się o 22 w muszli koncertowej przy promenadzie. Ma być koncert zespołu "Mr Zoob". Poza tym przygrywać będzie DJ. O godz. 24 tradycyjnie pokaz fajerwerków, a cała impreza potrwa do 2 w nocy.

W Dziwnowie grać będzie zespół "Bursztyn" z Nowogardu.

- O 22 zacznie się koncert, a potem planujemy pokaz fajerwerków - mówi August Wolniakowski z ośrodka kultury.