Świnoujście: Wojna dorożkarzy i taksówkarzy trwa

- Notorycznie ustawiają się na ul. Żeromskiego, wzdłuż promenady, kilkadziesiąt metrów od postoju taxi - skarżą się świnoujscy taksówkarze. - Stają gdzie chcą, a przecież mają wyznaczone miejsce. Jak ktoś sprzedaje marchew w niewyznaczonym do tego celu miejscu, to zapłaci karę. Dorożkarze stosują samowolę i nikt tego nie kontroluje. A jeśli mogą stawać gdzie chcą, to niech to będzie w uchwale. Po prostu niech będzie porządek.

Miejscem przydzielonym dorożkarzom jest postój przy granicy. Właściciele taksówek mówią, że dorożkarze nagminnie łamią zasady zdrowej konkurencji.

- Bzdura, a ci taksówkarze to myślą, że są panami na włościach i bogami we wszechświecie - komentuje jeden z dorożkarzy. - Poza tym, w czym im przeszkadzamy? Oni jeżdżą samochodami, my dorożkami i to w celach turystycznych. Taksówkarze podwożą ludzi z miejsca do miejsca i raczej nikt ich nie wynajmuje na objazd po mieście, żeby zwiedzać. A jak gdzieś w mieście stajemy, to po to, żeby wysadzić klienta.

Władze miasto wiedzą o konflikcie, dlatego przymierzają się do wyznaczenia dorożkarzom miejsca postojowego w pobliżu promenady.

- Same dorożki i stan koni są regularnie kontrolowane przez inspektorów urzędu miasta oraz inspekcję weterynaryjną - zapewnia Robet Karelus, rzecznik prezydenta miasta. - Stanowią one swojego rodzaju atrakcję turystyczną, szczególnie dla turystów zagranicznych. Ale konkurencja z taksówkarzami o klienta trwa. Mamy skargi i z jednej i z drugiej strony. Dorożkarze starają się przyzwyczaić turystów do swojego pobytu w określonym miejscu dzielnicy nadmorskiej.

Oczywiście, jeżeli są to przystanki autobusowe lub zatoki postojowe dla taksówek, są upominani lub karani mandatami. Rozumiejąc ich problemy oraz dość duże zainteresowanie tego typu usługami, chcemy im wyznaczyć w pobliżu promenady, konkretnie na ul. Powstańców Śląskich, miejsce postojowe. Stamtąd mogliby rozpoczynać swoje wycieczki, nie wchodząc w konflikt z taksówkarzami.