Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Świat kobiet

Elżbieta Karasiewicz, Anna Kołodziejska, Ewa Koszur, Agnieszka Kuchcińska, Ynona Sobecka, Andrzej Suprynowicz, 8 marca 2003 r.
Izabela Puławska czuje się dobrze w roli rzecznika.
Izabela Puławska czuje się dobrze w roli rzecznika.
Odniosły sukces zawodowy. Pomimo, iż dużo pracują, nie zapomniały o tym, że są kobietami. Swój wdzięk wykorzystują - jak często same przyznają - w kontaktach zawodowych. Potrafią więc znakomicie radzić sobie z mężczyznami. Zarówno na gruncie służbowym, jak i prywatnym.

O tym, jak im się to udaje, opowiedziały nam znane i wpływowe panie: Barbara Bartkowiak - prezes Kanadyjsko-Polskiej Fundacji Przedsiębiorczości, prezes Funduszu Poręczeń Kredytowych POLFUND i prezes Polskiego Stowarzyszenia Funduszy Pożyczkowych, Anna Augustynowicz - reżyser, dyrektor artystyczny Teatru Współczesnego w Szczecinie, Izabela Puławska - rzecznik prasowy wojewody zachodniopomorskiego, Elżbieta Masojć - dyrektor wydziału oświaty Urzędu Miejskiego w Szczecinie, Longina Kaczmarek - miejski rzecznik konsumentów w Szczecinie, Czesława Nowak - wiceprzewodnicząca sejmiku województwa zachodniopomorskiego, Małgorzata Jacyna-Witt - wiceprzewodnicząca szczecińskiej rady miejskiej.

Budowanie sukcesu

Elżbieta Masojć akceptuje siebie taką jaka jest.
Elżbieta Masojć akceptuje siebie taką jaka jest.

Barbara Bartkowiak uważa się za osobę wpływową.

Barbara Bartkowiak uważa się za osobę wpływową. Wiele znaczy i cieszy się z tego. Przez całe lata, jeszcze jako bankowiec i m.in. prezes Pomorskiego Banku Kredytowego, mogła wpływać na rozwój przedsiębiorczości w regionie. A nowe funkcje to nowe wyzwania. Teraz ma wpływ na kształtowanie systemu funduszy pożyczkowych i funduszy poręczeniowych. Wspiera też, od strony finansowej i szkoleniowo-doradczej, małe i średnie firmy w ich przygotowaniach do wejścia do Unii Europejskiej. - To zobowiązuje - przyznaje i zapewnia, że zrobi wszystko, aby naprawdę im pomóc.

Małgorzata Jacyna-Witt to wulkan energii.
Małgorzata Jacyna-Witt to wulkan energii.

Elżbieta Masojć akceptuje siebie taką jaka jest.

Elżbieta Masojć twierdzi, że nie osiągnęła sukcesu, gdyż on ciągle się staje. Zaczynała jako nauczyciel języka polskiego w V Liceum Ogólnokształcącym w Szczecinie i konsekwentnie sięga do coraz wyższej półki, po kolejne możliwości i stanowiska. Jest przekonana, że może zrobić wiele dla tego miasta. Żeby to osiągnąć chce wykorzystać swój dar budowania - stworzyła dom, rodzinę, a w kuratorium oświaty także nowy dział nadzoru pedagogicznego. Jak twierdzą fachowcy, najlepszy w Polsce. Zaprzęgnie do tego także wytrwałość, obowiązkowość, dyscyplinę i odpowiedzialność jakich nauczył ją sport - grała w piłkę ręczną.

Energia i cierpliwość

Czesława Nowak dobrze czuje się w polityce.
Czesława Nowak dobrze czuje się w polityce.

Małgorzata Jacyna-Witt to wulkan energii.

'Kobieta z temperamentem". Tak o Małgorzacie Jacynie-Witt mówią jej koledzy ze szczecińskiej Rady Miasta. Pani Małgosia swoją energią życiową mogłaby bowiem obdzielić co najmniej kilka osób. Wraz z koleżanką prowadzi firmę budowlaną, jest wiceprzewodniczącą Rady Miasta, działa w stowarzyszeniach gospodarczych, a co niedziela znajduje czas, by wraz z kobietami aktywnymi wybrać się na spacer wokół Głębokiego.

- Dlatego chyba nie chodzę do kosmetyczki - zastanawia się. - Pani każe mi leżeć wygodnie, a ja już bym coś działała, robiła i zamiast się odprężyć, denerwuję się bezczynnością.

"O tym się dowie Longina Kaczmarek!" - mawiają źle obsłużeni klienci w sklepie albo w zakładzie usługowym. I chociaż pani Longina nie jest politykiem z pierwszych stron gazet ani gwiazdą filmową, jej nazwisko jest znane i działa. Wcale nie dlatego, że groźnie wygląda czy jest bezwzględna. Przeciwnie, sprawia wrażenie kobiety ciepłej i łagodnej, ale ma potężną siłę - znajomość przepisów, doświadczenie i zdrowy rozsądek. Jej popularność rośnie, a biuro pęka w szwach od tłumów konsumentów, którzy chcą jej pomocy w dochodzeniu swoich praw.

Przyznaje, że obowiązki zawodowe stawia przed życiem prywatnym i przyjemnościami, nie dlatego jednak, że pracy się poświęca, ale że ją kocha. - Zanim sięgnę po magazyn dla pań, przeczytam najpierw pismo branżowe - przyznaje. Znajomi żartują nawet, że funkcja rzecznika praw konsumenta została stworzona z myślą o niej: jest cierpliwa (śmieje się z kolegi, rzecznika w Krakowie, któremu pracuje się coraz trudniej, z powodu braku cierpliwości właśnie), z kobiecą intuicją rozpoznaje człowieka już od progu, zawsze zajmowała się jakością, reklamacjami, sprawami handlowymi, a dzień jej imienin - 15 marca - zbiega się ze Światowym Dniem Konsumenta.

Okolice polityki

Kobiecie-reżyserowi potrzebna jest wytrzymałość - uważa Anna Augustynowicz.
Kobiecie-reżyserowi potrzebna jest wytrzymałość - uważa Anna Augustynowicz.

Czesława Nowak dobrze czuje się w polityce.

Czesława Nowak popularna stała się od momentu założenia stacji benzynowej w Będgoszczy koło Pyrzyc, w której jedną z atrakcji były piranie. Dziś udziela się w polityce. Dobrze się w niej czuje. Nawet gdy wybiera sobie lektury są to głównie teksty o tematyce politycznej.

Polityce poświęca prawie cały swój czas, choć - jak sama mówi - być może powinna bardziej skupić się na prywatnych sprawach, bo ma kłopoty. - Trwa nagonka na moją firmę (niedawno majątek firmy był licytowany, pieniądze z licytacji miały pokryć długi pani Nowak - przyp. red), ale staram się bronić - mówi. - Wynajęłam detektywów i wierzę, że uda się sprawę wyjaśnić.
Praca Izabel Puławskiej to informowanie o działaniach wojewody, pilnowanie harmonogramu dnia, przygotowania potrzebnych materiałów. I choć ma dostęp do decyzji politycznych na wojewódzkim szczeblu, nie uważa, że jest tzw. kobietą wpływową. Nie uważa też, że pracuje w miejscu strategicznych decyzji.

- Dla mnie liczą się względy merytoryczne, czyli to, co można zrobić lepiej i skuteczniej, a nie wyimaginowana władza - podkreśla.
Wie, że jest osobą publiczną, ale jej zdaniem nie jest rozpoznawalna. - Nawet jeśli czasem tak jest, że ktoś mnie poznaje w pozazawodowych sytuacjach, to mi nie przeszkadza, bo ludzie są bardzo mili.

One i oni

Kobiecie-reżyserowi potrzebna jest wytrzymałość - uważa Anna Augustynowicz.

W pracy zawodowej kobiety zawsze rywalizować muszą z mężczyznami. Jak sobie radzą w tej raczej nierównej rywalizacj?

- Potrzebna jest wytrzymałość - uważa Anna Augustynowicz. - To, że jestem kobietą, przeszkadza mężczyznom - reżyserom. Oni chyba wolą widzieć kobiety w rolach "słabszych". Koledzy traktują mnie bez taryfy ulgowej. Ale reżyser to zawód i trzeba go traktować ponad płcią. Ponieważ akceptuję swoją płeć, nie mam z tym problemów.

Izabela Puławska w public relation pracuje od 12 lat. Zawsze była rzecznikiem prasowym szefa-mężczyzny, ale mówi, że nie ma dla niej znaczenia płeć szefa. - Gdyby szefem była kobieta, obowiązki rzecznika są takie same - mówi.

- Funkcja kobiety w roli rzecznika prasowego nadal jeszcze odbierana jest stereotypowo - uważa Iza Puławska. - Ten stereotyp próbowała przełamać Małgorzata Niezabitowska rzeczniczka premiera Mazowieckiego. Próbowała, ale najlepsze wzorce dla tej funkcji są wykreowane przez rzeczników-mężczyzn.

Jej zdaniem, kobiecie jest trudniej być rzecznikiem, bo potrzebuje więcej czasu na to, żeby przekonać rozmówcę do swojej wiedzy.Nie uważa też, że kobiety łagodzą obyczaje. - No, może w trudnych momentach potrafią wpłynąć na poziom dyskusji - zastanawia się.

Przeciwnicy Małgorzaty Jacyny - Witt mówią, że jest feministką. Sama twierdzi, że nie walczy z mężczyznami, zależy jej tylko na prawach kobiet. Interesuje się jak funkcjonuje rynek pracy dla pań, jak działają w polityce.

- One nie muszą pełnić ważnych społecznie ról, chodzi raczej o to, że jeżeli zechcą, mogły to robić - uważa.
Choć pani Małgosia nie ukrywa, że w trudnych sytuacjach zdarza jej się udawać małą słabą kobietę, której trzeba pomóc. Pod żadnym pozorem nie łapie się za młotek i gwoździe. W domu konsekwentnie broni tradycyjnego podziału ról.

Longinie Kaczmarek zdarza się, że przedsiębiorcy-mężczyźni próbują ją zbyć słysząc w słuchawce kobiecy głos. Przy osobistym kontakcie nawet się nie ważą. Ona z kolei swojej kobiecości w sytuacjach zawodowych nigdy nie wykorzystuje.
- Nie wpadłabym na taki pomysł! - mówi.

Panów-współpracowników Elżbieta Masojć zaskakuje rozwagą, zastanawianiem się nad każdym słowem. Rzadko komu przyjdzie do głowy, żeby nie liczyć się z jej zdaniem, bo jest "tylko kobietą". Styl zarządzania przejęła od Danuty Rodziewicz, dyrektorki IV LO w Szczecinie: jeśli mówi, to w konkretnym celu, oczekuje problemów do rozwiązania, a nie rozgrywek personalnych, wie, że z jej zdaniem - choć szefowej - można się nie zgadzać, oczekuje propozycji, a nie przytakiwania.

Czasława Nowak przyzwyczaiła się, że mężczyźni wciąż jeszcze patrzą krzywo na kobietę, która zajmuje się polityką. Ale to właśnie kobiety widzą świat realnie, bardziej przejmują się biedą, czy bezrobociem, szukają konkretnych rozwiązań problemów. - W klubie radni traktują mnie jak mocnego przeciwnika - przyznaje. - Nie bardzo dają się okiełznać, ale jakoś sobie radzę, jak nie sama, to przy pomocy przewodniczącego partii Andrzeja Leppera.

Futro z popielic

Cierpliwość, wyrozumiałość, profesjonalizm - to atuty Longiny Kaczmarek.

Rolę na poły rozjemcy, na poły porządkującej życiową układankę Longina Kaczmarek pełni też w domu. Lubi mieć ostatnie słowo, nie kryje. Mąż, prezes Pomorskiej Agencji Handlowej i dwaj synowie ufają jej. "Mama, jak postanowisz, tak będzie" - mawiają nauczeni, że jej decyzje są trafne. A mama lubi zająć się domem, ugotować coś dobrego, odpocząć na spacerze czy nad morzem. Siłę czerpie z przekonania, że może wszystko co sobie postanowi i z głębokiej wiary.

Anna Augustynowicz przyznaje, że jej zawód jest niezwykle absorbujący i nie sprzyja budowaniu życia rodzinnego.
- Życie zawodowe z rodzinnym godzę wyłącznie dzięki mojemu mężowi - wyznaje "królowa polskiej dramaturgii".

Elżbieta Masojć akceptuje siebie jako kobietę, widzi najchętniej w słońcu i w jasnej sukience. Wykorzystuje bycie kobietą tylko w domu, np. w negocjacjach z mężem dotyczących futra z popielic. Piotr Masojć, pracownik naukowy Akademii Rolniczej, laureat Zachodniopomorskiego Nobla 2001, wciąż przesuwa granicę wieku, w której owe futro żonie kupi. Za dyskretną zgodą pani Elżbiety pełni rolę decydującą w domu, chociaż podczas spisu powszechnego dzieci wydały, że głową rodziny jest mama. Uważa, że bycie żoną i matką przekłada się na to, jak funkcjonuje zawodowo: jest wyrozumiała, ale też racjonalna. Naturalnie dąży do harmonii, nie podejmuje decyzji natychmiast, nie zabiera głosu od razu.

Gdyby miała uszeregować swoje życiowe role, najpierw byłaby żoną, matką, nauczycielką, rodzinną strażniczką, przyjaciółką, a dopiero na końcu dyrektorką.

Dominacja pań

Barbara Bartkowiak przyznaje, że jej partner życiowy czasem jest mężem przy swojej żonie.

- Ale też ja jestem żoną przy swoim mężu - mówi.- Mogę o nim mówić tylko z zachwytem. Henryk to osoba niezwykle dynamiczna. Bardzo angażuje się w swoją pracę. Posiada cechy doskonałego przedsiębiorcy. Dlatego uważam, że powinien założyć własną firmę. Czy ulegnie wpływowi żony - nie wiadomo. Na razie sukcesy odnosi w dotychczasowej pracy.

Peugeotem 607 - gdy jadą razem - zawsze kieruje mąż. Pani Barbara czuje się bezpiecznie, gdy on prowadzi. W kuchni relacje są już bardziej demokratyczne.
- Z gotowaniem jest tak, jeśli ja coś ugotuję to mąż jest zachwycony. Ale jak on stanie przy kuchni chyba cieszę się bardziej - przyznaje pani prezes.
Ta obopólna radość jest zrozumiała. Na co dzień bowiem dom prowadzi gosposia.

U Bartkowiaków od zawsze dominowały kobiety. Obok pani Barbary są jeszcze dwie córki: Ewa (22 lata) i Ania (27 lat). Młodsza studiuje bankowość i finanse na Uniwersytecie Szczecińskim, starsza jest generatorem biznesu w jednym ze szczecińskich banków.

- Od kilku lat mamy zięcia - mówi pani Barbara. - Mąż jest zadowolony. Ale nie na długo naruszyło to nasze damsko-męskie proporcje. Rok temu rodzina powiększyła się o następną kobietkę - wnuczkę Gabrysię.

Od półtora roku w rodzinie jest owczarek kaukaski, suczka.
- Nie możemy zdecydować się kto ma być dla niej panem - przyznaje pani Barbara. Ale to nie wynika z chęci dominowania. Suczkę trzeba ułożyć, a to wymaga przeszkolenia. Rzecz w tym, że nikt nie ma dość czasu, aby chodzić z nią na kurs.

Jacyna-Witt przy natłoku zajęć zawodowych sama prowadzi dom. Czasami tylko zatrudnia kogoś do mycia okien.
- Jest nas dwoje, to sprzątania nie ma zbyt wiele - mówi. - Nie gotuję tradycyjnych obiadów. Jemy kiedy mamy na to ochotę i to na co mamy ochotę.

Nawet udało jej się przekonać domowników, że jej specjalność czyli pomidory z mozarellą są najlepszym daniem obiadowym dla mężczyzny. Ciasto piecze tylko dwa razy w roku - na święta. Jej sernik to prawdziwa bomba kaloryczno-cholesterolowa.
- Dopiero na koniec mówię gościom, że było 14 jajek i ze dwie kostki masła - wspomina.

Obecnie przeżywa silny stres. Syn wstąpił na ochotnika do wojska, jego jednostka na być wysłana w rejon Iraku.
- Nic nie wiemy - mówi zdenerwowana. - W gazetach ukazują się sprzeczne informacje, chciałabym, by ktoś rzetelnie poinformował matki, co będzie z ich synami.
Już wzięła się za organizowanie spotkania z dowódcami i przedstawicielami ministerstwa w tej sprawie.

To lubią kobiety

Sposób na relaks Czesławy Nowak to czytanie. Kiedy chce się całkowicie oderwać się od codzienności, idzie do swojej szklarni i tam relaksuje się przy kwiatach. Marzy o urlopie, na którym nie była od siedmiu lat. - Chcę wyjechać do Indii - w tym pięknym kraju człowiek może naprawdę odpocząć - wzdycha.

Z dobrą książką odpoczywa też Elżieta Masojć. Czytanie to jej pasja nad pasje - przy muzyce, na rowerze. Prawdziwy azyl znajduje w domu swojej siostry, z zielonym pokojem na piętrze, w Wielkopolsce, niedaleko lasu. Lubi tam być sama.

Małgorzata Jacyna-Witt żyje aktywnie i dzięki aktywnemu trybowi życia nie ma kłopotów z utrzymaniem figury. Zazdrości jej tego wiele zdecydowanie młodszych pań. Nie ma też problemów z doborem ubrań.
- Nie szaleję, choć uwielbiam kupować ciuchy - przyznaje. - Najczęściej wybieram ciuchy znanej szczecińskiej firmy, bo jest to naprawdę porządnie uszyta odzież. Jak coś wydaje mi się zbyt drogie, to czekam na przecenę.

Izabela Puławska stara się być dobrze zorganizowana, ale nie zawsze się to udaje. Nie można przewidzieć wszystkich zmian w porządku dnia wojewody i trzeba szybko zmieniać kalendarz własnych zajęć. Nie będzie więc zaplanowanych zakupów z córką czy już dwa razy odkładanej wizyty u fryzjera.

Ostatni urlop miała w ubiegłym roku. 5 dni. Ma urlop niewykorzystany, ale mówi, że sprawi jej radość choćby 7 dni wolnego jeszcze w marcu. Taki ma plan.
- Chętnie gdzieś wyjadę, ale zawsze bardzo mnie cieszy, kiedy mogę pobyć trochę w domu.
Zawsze stara się mieć czas.
- Każdy ma mało czasu. Obowiązki zawodowe są ważniejsze. Staram się ten czas mieć. Potrafię cieszyć się takimi drobiazgami jak spacer przez park i ta radość tłumi żal, że nie mam czasu na wszystko.
Lubi kuchnię włoską i dobrą muzykę na żywo. Lubi też wiosłowanie łódką. Twierdzi, że przepłynęła wszystkie dopływy Odry.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński