Wszystko zaczęło się we wtorek ok. godz. 16.50 na Bramie Portowej w Szczecinie. Damsko-męski patrol strażników zauważył palącego na przystanku tramwajowym młodego mężczyznę.
- W strefie oznaczonej jako wolna od dymu w najlepsze popalał sobie papieroska - mówi mł. insp. Joanna Wojtach ze straży miejskiej w Szczecnie.
Strażnicy zwrócili mu uwage, ze łamie prawo. I zaczęlo się. Palacz zareagował bardzo agresywnie.
- Nieadekwatnie i irracjonalnie do popełnionego przezeń wykroczenia - dodaje Wojtach.
Jeszcze bardziej zdenerwował się, gdy strażnicy poprosili go o przedstawieni się lub pokazanie dokumentów. Odmówił, dodając od siebie stek przekleństw i obsceniczne gesty.
- Katalog popełnianych wykroczeń przez tego młodego mężczyznę rósł w tempie zastraszającym: palenie w miejscu objętym ustawowym zakazem, używanie słów uważanych powszechnie za wulgarne i nieprzyzwoite, zaśmiecanie drogi publicznej, nieudzielenie funkcjonariuszowi publicznemu, wiadomości lub dokumentów co do tożsamości, bardzo agresywne zachowanie wobec funkcjonariuszy, wykonywanie obraźliwych gestów - wylicza insp. Wojtach.
Gdy agresja przerodziła się w furię, strażnicy postanowili skorzystać z innych swoich uprawnień. Szybko obezwładnili agresora i założyli mu kajdanki. Obezwładnieniem zajęła się strażniczka miejska. I za swoją akcję z partnerem z patrolu dostała gromkie brwa od przyglądających się sytuacji pasażerów tramwaju.
34-letni palacz trafił na komisariat przy ul. Kaszubskiej. Dopiero tam podał swoje dane. Ten papieros będzie chyba najdroższym papierosem wypalonym przez niego. Strażnicy ukarali go mandatem karnym w wysokości 500 złotych.
Sprawdź koniecznie:
Co się wydarzyło w Stargardzie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?