- Gdyby potrzebna była pomoc, musielibyśmy chyba płynąć wpław, bo co to za strażak, który stałby podczas akcji ratunkowej na brzegu z rękami w kieszeniach - mówią zawiedzeni.
Przekonują także, że sprzęt którym dysponują nie nadaje się do użytku.
- Już kilka razy w tym miesiącu zabieraliśmy łódkę z przystani i łataliśmy dziurawe dno. Boimy się do niej wsiadać nawet przy brzegu, nie mówiąc już o wypłynięciu gdzieś dalej - twierdzi doglądający sprzętu Krzysztof Wyka.
Strażacy nie są bezpośrednio odpowiedzialni za bezpieczeństwo wodne, ale często pomagają we wszelkich akcjach ratowniczych.
- Potrzebowalibyśmy dużej łodzi hybrydowej, wyposażonej w sprzęt do prowadzenia akcji ratowniczej. - opowiadają strażacy.
Dlatego tuż przed sezonem letnim, kilkudziesięciu strażaków ukończyło kurs i zdobyło patenty sterników motorowodnych, uprawniających do kierowania takimi właśnie łodziami.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?