- Będziemy pod sądem w Szczecinie, by wesprzeć Zuzannę i jej mamę, by pokazać, że nie zgadzamy się na takie traktowanie!
Chcemy rzetelnego procesu i osądzenia sprawcy. Nie chcemy zrobić nic, co mogłoby zaszkodzić Zuzannie. Działamy więc w bezpośrednim porozumieniu z Zuzanną i jej mamą, a także Fundacją Feminoteka i Dziewuchami, które wspierają Zuzannę i znają sprawę - mówi Bogna Czałczyńska z Kongresu Kobiet.
Do zdarzenia miało dojść pod koniec 2018 r. w jednym z mieszkań w Szczecinie. Zuzanna miała wtedy 17-lat. Uczyła się w liceum. Twierdzi, że sprawcą napaści był kuzyn gospodyni imprezy, 20-letni syn policjanta.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Według niej po wypiciu drinka poczuła się źle, a chłopak wykorzystał ją seksualnie w łazience. Przyznaje, że 20-latek nie stosował przemocy, ale zgwałcił ją, bo była dziwnie osłabiona działaniem drinka. Z opinii psychologa wynika, że dziewczyna nie konfabuluje. Jest pod opieką specjalistów.
Zmieniła szkołę. Została przesłuchana w obecności psychologa dopiero tygodnie po zdarzeniu. Obdukcja lekarska wykazała u niej rany w miejscach intymnych. Mężczyzna nie został zatrzymany, nie usłyszał zarzutów. Przyznał, że doszło do kontaktu seksualnego, ale za obopólną zgodą.
Według nieoficjalnych informacji sprawa jest bardzo trudna, bo prokuratura dysponuje dwoma przeciwstawnymi zeznaniami, a bezpośredniego dowodu przestępstwa nie ma.
Postępowanie było prowadzone pod kątem doprowadzenia do wykorzystania seksualnego przez wykorzystanie stanu niemożności pokierowania swoim zachowaniem. Prokuratura nie znalazła dowodów na winę 20-latka i nie postawiła mu zarzutów.
Teraz sąd ma zdecydować, czy odmowa wszczęcia śledztwa była zasadna i czy sprawie prokuratura musi się przyjrzeć dokładniej.
WIDEO: Ofiary przemocy seksualnej ostrzegają i uczą, jak się bronić