To kolejny zwrot w sprawie, którą zapewne kiedyś ktoś sfilmuje na dużym ekranie.
Jesienią ubiegłego roku Sąd Najwyższy uchylił dożywicie Krasce i nakazał ponownie zbadanie sprawy podwójnego zabójstwa sprzed 20 lat w Szczecinie.
ZOBACZ TEŻ:
Sprawa trafiła do Sądu Okręgowego w Szczecinie. Miał ją poprowadzić sędzia Paweł Balcerowicz. Przez kilka tygodni zapoznawał się ze szczegółami. Teraz zdecydował, że proces w Szczecinie obarczony jest pewnym ryzykiem. Dlatego wystąpił do Sądu Najwyższego o wyznaczenie innego sądu. Argumentem jest dobro wymiaru sprawiedliwości.
- Sędzia przytacza publikacje medialne w tej sprawie i argumentuje, że rozpoznawanie sprawy przez sąd w Szczecinie mogłoby powodować w odbiorze społecznym takie przekonanie, że sprawa nie byłaby bezstronnie rozpoznana. To oczywiście nie miałoby miejsca, bo sąd każdą sprawę rozpatruje obiektywnie, ale to co się wokół tej sprawy dzieje, mogłoby w opinii publicznej takie przekonanie wywołać - wyjaśnia sędzia Michał Tomala z Sądu Okręgowego w Szczecinie.
ZOBACZ TEŻ:
Argumentem za przeniesieniem sprawy ma być też fakt, że prezesem Sądu Okręgowego w Szczecinie jest sędzia Maciej Strączyński, który przewodził składowi sędziowskiemu w pierwszym procesie w 2000 r. Sąd skazał wtedy Arkadiusza Kraskę na dożywocie. Kilka miesięcy później decyzję podtrzymał Sąd Apelacyjny w Poznaniu.
Kraska nigdy nie przyznał się do winy. Od maja ub.r. przebywa na wolności, bo Sąd Najwyższy uchylił mu kary dożywocia i nakazał ponowny proces.
Na decyzję Sądu Najwyższego o tym, gdzie nowy proces się odbędzie (nie musi uwzględnić wniosku), poczekamy kilka miesięcy.
- Z doświadczenia mogę powiedzieć, że takie wnioski są rozpatrywane do trzech miesięcy - dodaje sędzia Tomala.
Kraska: wciąż czekam
Arkadiusz Kraska nie ukrywa, że decyzja go zmartwiła.
CZYTAJ TEŻ:
- Rozumiem, że sąd ją podjął, bo miał swoje argumenty, ale to kolejna decyzja, która wydłuża moją sprawę. Wiem, że jestem niewinny i dlatego chciałbym, aby sprawa była już zakończona. Cieszę się, że Sąd Najwyższy uchylił dożywocie i dostrzegł potrzebę nowego procesu, choć szkoda, że mnie nie uniewinnił. Po prawie dwudziestu latach spędzonych w odosobnieniu, przystosowanie się do życia na wolności nie jest proste, choć nie poddaję się. Martwię się jednak, bo coraz bliżej jest termin, w którym przedawnia się zarzuty dla tych, którzy powinni je usłyszeć - mówi w rozmowie z „Głosem”.
Dwadzieścia lat temu prokuratura, a potem sąd uznali, że Arkadiusz Kraska zastrzelił dwóch mężczyzna na ulicy Kopernika w Szczecinie. To miały być gangsterskie porachunki.
W sprawie występowało kilku światków incognito. Kraska twierdzi, że w momencie strzelaniny oglądał mecz w domu z dwoma znajomymi.
W ubiegłym roku Prokuratura Regionalna w Szczecinie na nowo przeanalizowała akta sprawy. Doszła do wniosku, że Kraska mógł paść ofiarą spisku z udziałem policjantów i przestępców, a zabójcą jest inna osoba. Ten wątek bada prokuratura w Lublinie. Kraska ma tam status pokrzywdzonego.
Nikt na razie nie usłyszał zarzutów.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Wieczorny eksperyment, czyli sprawa Kraski nowymi oczami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?